Kojarzycie automaty do gier zwane „łapami szczęścia”? Są niezwykle popularne w krajach azjatyckich. Zabawa nimi polega na wykonany dwóch ruchów stalowym ramieniem, które porusza się wewnątrz przeszklonego pudełka.
Gracz, po najechaniu na oczekiwane pole uruchamia metalowy chwytak, który powinien (o ile gracz poprawnie go ustawił) złapać leżącą w pudełku nagrodę i przenieść ją do otworu, przez które nagroda wypada, W automatach mogą znajdować się różne rzeczy, ale najczęściej są w nim maskotki.
Jak on się tam znalazł?
Na takim właśnie automacie postanowił zagrać nasz bohater. Ruch wykonał bezbłędnie i po kilku sekundach mógł już cieszyć się tym, że stalowa łapa niosła do otworu pluszowego słonika. Z automatu nie wypadła jednak oczekiwana zabawka, a … żywy kot!
Możemy jedynie przypuszczać, że kot schował się w otworze wydającym zabawki, a kiedy na jego grzbiet spadł pluszowy słonik, kot obudził się i wyszedł z kryjówki. Niemniej jednak cała sytuacja wygląda naprawdę śmiesznie – sami zobaczcie:
Najlepsza jednak jest reakcja gracza, który po prostu bierze kota na ręce i zaczyna go tulić. Jakby uwierzył, że to faktycznie jego nagroda!