To najbardziej przerażony pies, jakiego w życiu widzieliście. Co mu się stało i kto go tak skrzywdził?
Tego wolontariusze ze schroniska w Krzeczkowie nie wiedzą. Wiadomo tylko tyle, że 3 lata życia tego psa na pewno nie były usłane różami.
Strach, ciągły strach
Koko jest przerażony. Stale. Nie ma minuty, żeby pies się nie trząsł. Nawet kiedy jest sam i nikt go nie zaczepia. Reaguje na każdy najmniejszy dźwięk. Wystarczy szczek innego psa, szelest foliowego worka czy gwizd zamykanej bramy by pies tracił rezon. A kiedy tylko ktoś wejdzie do bosku zaczyna się panika.
Pies jest wtedy niemalże zamrożony i wtopiony w kąt boksu. Czeka w napięciu czy stanie mu się krzywda i czy da radę uciec.
Zazwyczaj przebywa w budzie, ale jeśli hałas się wzmaga, o co w schronisku nie trudno, ucieka na wybieg. Tam jednak wcale nie jest lepiej… świat jest taki przerażający.
To pies po ogromnych przejściach, który potrzebuje naprawdę dużej dozy cierpliwości i natychmiastowej pomocy.
Wolontariusze schroniska w Krzeczkowie proszą o wsparcie i zainteresowanie się Koko. Temu psu nie da się pomóc, jeśli nadal będzie przebywał w schronisku wśród tak wielu zapachów i odgłosów, które go przerażają.
Aby miał jakiekolwiek szanse musi pojawić się opcja spokojnego domu wypełnionego kontaktem z człowiekiem. Dobrym człowiekiem.
Tego Koko życzymy z całego serca.