Na facebookowej grupie "I love Veterinary Medicine" opublikowano zdjęcie rentgenowskie, które wpędziło w osłupienie nawet doświadczonych weterynarzy. Również laikowi od razu rzuca się w oczy, że coś tu jest nie tak…
W brzuchu średniej wielkości psa widoczny jest dziwny, biały cień. Duży, zwarty, niemal owalny – i ewidentnie nie na miejscu. Autor posta zapytał członków grupy: "Co to może być???". Odpowiedzi były równie zaskakujące.
Czy to… mysz komputerowa?!
Początkowe komentarze pod zdjęciem były pełne domysłów: "Wygląda jak mysz komputerowa…", napisała jedna z komentujących. Wielu innych zgodziło się z nią, zastanawiając się z przerażeniem, czy ten pies przypadkiem nie zjadł bezprzewodowej myszki.
Nic dziwnego – struktura w brzuchu psa rzeczywiście przypominała urządzenie elektroniczne. Ale jak 17-kilogramowy pies mógł niepostrzeżenie połknąć taki przedmiot?
Inni użytkownicy dopatrywali się czegoś innego: "Wygląda prawie jak gigantyczny opuszek palca." Ta teoria również miała wielu zwolenników, ale i oni byli w błędzie.
Zaskakujące rozwiązanie
Rozwiązanie tej zagadki jest równie proste, co spektakularne – i przede wszystkim alarmujące z medycznego punktu widzenia. Obiekt w brzuchu to nie mysz komputerowa ani żaden plastikowy przedmiot, ale gigantyczny kamień w pęcherzu moczowym.
Ten okaz jest prawdziwym ewenementem. Waga? Prawie pół kilograma! To, że czworonóg mógł w ogóle chodzić z takim ciężarem w środku, graniczy z cudem.
Jak coś takiego mogło w ogóle powstać?
Kamienie w pęcherzu moczowym powstają w wyniku odkładania się minerałów, najczęściej przez dłuższy czas – często przyczynia się do tego niewłaściwa dieta lub predyspozycje genetyczne. Jednak taka wielkość jest absolutnie wyjątkowa nawet dla doświadczonych weterynarzy. T
en przypadek pokazuje, jak ważne są regularne kontrole weterynaryjne – zwłaszcza gdy zwierzę wykazuje objawy takie jak ból, częste oddawanie moczu czy apatia.

Kamień został usunięty, a pies wraca do zdrowia. To osobliwe zdjęcie rentgenowskie służy teraz jako przestroga na całym świecie – badajmy swoje psiaki!