Wśród porzuconych czworonogów znalazła się Salamèche – niespełna roczna suczka w typie owczarka, która długo unikała pomocy. Błąkała się po ulicach, zdezorientowana i samotna.
Na szczęście jej historia nie skończyła się źle.
Zaalarmowany sytuacją burmistrz zwrócił się o pomoc do organizacji ochrony zwierząt. Dzięki ich szybkiej reakcji wszystkie porzucone psy i koty trafiły do bezpiecznych miejsc. Salamèche była ostatnia – nieufna i przestraszona. W końcu udało się przekazać ją pod opiekę Stowarzyszenia Pomocy Owczarkom. Tam dopiero pokazała, jak wyjątkową jest sunią.
Odtrącona, ale pełna wiary
Choć można by się spodziewać, że porzucenie odbierze jej zaufanie do ludzi, jest wręcz przeciwnie, wciąż lgnie do człowieka. Uwielbia kontakt, pieszczoty, przytulanie.
Jest łagodna, radosna i bardzo towarzyska. Bez problemu odnajduje się wśród innych psów, akceptuje też koty i dzieci. To pies gotowy do życia w kochającej rodzinie.
Gotowa na nowy start
Salamèche ma około roku, waży zaledwie 10 kg i zachowuje się jak psi ideał: chodzi na smyczy, jest spokojna i czysta. Potrafi zostać sama w domu, choć – jak każdy młody pies – potrzebuje jeszcze odrobiny cierpliwości i wsparcia w nauce. Marzy o miejscy, w którym będzie otoczona czułością i bezpieczeństwem.
Chętnie zamieszka z innymi zwierzętami i będzie świetną towarzyszką dla dzieci.
Ta mała suczka ma za sobą trudny start, ale nie straciła pogody ducha. Teraz czeka na kogoś, kto pokaże jej, że ludzie potrafią być dobrzy.