Kilka kroków od bramy schroniska, na uboczu ścieżki, ktoś zostawił otwarty transporter dla kota. W środku – przestraszony rudy kociak, drżący z zimna i strachu.
Wydarzenie poruszyło nie tylko personel schroniska, ale też tysiące internautów we Francji, którzy obejrzeli dramatyczne nagranie udostępnione przez placówkę. Film miał jeden cel: pokazać, jak wygląda rzeczywistość opiekunów zwierząt, którzy każdego dnia stają twarzą w twarz z ludzką obojętnością.
Kociak nie był sam?
Kiedy jeden z pracowników zauważył transporter, od razu zaczął nagrywać. Ostrożnie podszedł i zajrzał do środka. Na jego dnie skulony siedział mały, rudy kociak, wyraźnie zdezorientowany, ale mimo wszystko garnący się do człowieka – jakby instynktownie wyczuwał, że to jego szansa na ratunek. Drzwiczki transportera były szeroko otwarte. Dlaczego?
To właśnie ta otwarta kratka budzi największe oburzenie. Pracownicy nie mają wątpliwości – to było porzucenie z premedytacją, a otwarte drzwiczki mogą wskazywać na coś jeszcze bardziej dramatycznego:
„Możemy przypuszczać, że było więcej kociąt, które po prostu uciekły i są teraz gdzieś na wolności” – czytamy w oficjalnym komunikacie schroniska.
Fala porzuceń dopiero się zaczyna
Lato to najtrudniejszy czas dla schronisk we Francji, ale i w całej Europie. Co roku, od wiosny do jesieni, tysiące niechcianych kociąt trafiają na ulice – niektóre giną, inne kończą w przepełnionych ośrodkach, gdzie często brakuje miejsc, środków i rąk do pomocy.
Pracownicy przypominają, że kluczem do rozwiązania tego problemu jest odpowiedzialność i sterylizacja. Porzucenie to nie tylko czyn niemoralny, ale i niezgodny z prawem – a mimo to wciąż zbyt często spotykany.
„To dopiero początek lata” – dodają pracownicy z Château d'Olonne. – „Obawiamy się, że to nie ostatni taki przypadek, z którym przyjdzie nam się zmierzyć”.