Do bardzo nietypowej sytuacji doszło w stanie Massachusetts w USA. Pewien młody, 19-letni mężczyzna wyszedł na spacer i zabrał ze sobą swoje koty.
Zaginięcie
Po kilku godzinach zaniepokojona jego przedłużającą się nieobecnością rodzina zadzwoniła na policję, prosząc o pomoc w poszukiwaniach mężczyzny. Byli zaniepokojeni, bo nie tylko nigdy nie wychodził na tak długo, ale również nigdy nie zostawiał swojego telefonu w domu, kiedy szedł na spacer.
Policja wiedząc, że w okolicy domu młodego człowieka znajdują się bagna, a do tego niedługo rozpocznie się fala ciepła, która może sprawić, że młody człowiek i jego zwierzęta się odwodnią, nie czekała przepisowych 24 godzin tylko od razu rozpoczęła poszukiwania zakładając, że życie mężczyzny może być zagrożone.
Aby wspomóc poszukiwania wykorzystano drony.
Wołanie na bagnach
Po około godzinie od rozpoczęcia poszukiwań, a 7 godzin od zaginięcia, na policję zadzwoniła osoba mówiąc, że „coś krzyczy na bagnach”. Wysłano tam dron i jednocześnie policja przez megafon upraszała mężczyznę, by nadal krzyczał, co ułatwi jego lokalizację w trudnym terenie.
W końcu udało się odnaleźć młodego człowieka, który okazał się być kompletnie wyczerpany. Jednocześnie cały czas pilnował kotów, które były nadal wraz z nim.
Nie wiadomo dlaczego udał się na bagna i dlaczego zabrał ze sobą zwierzaki – jedyne co powiedział policji, to, że się zdenerwował w domu, a potem zgubił na trudnym terenie.
Dobrze, że nikomu nic się nie stało i wszyscy wrócili bezpiecznie do domu.