Okazało się, że tajemniczym łakomczuchem jest jeż z pobliskiej Puszczy Wkrzańskiej. “Jedzenie, które przygotowuję dla kota bardzo jeżykowi posmakowało” - przyznaje pani Danuta.
Jeż po raz pierwszy zjawił się na posesji kobiety na początku września. Od tamtej pory przychodzi regularnie, każdego wieczoru. Jeż jak gdyby nigdy nic wchodzi na taras, gdzie ustawione są dwie miski dla kota: z suchą i mokrą karmą i smacznie sobie je.
Ustalony grafik
Wiele wskazuje na to, że kot i jeż ustalili między sobą pory karmienia. Otóż zwierzęta nie wchodzą sobie w drogę.
Co ciekawe, dwa lata temu panią Danutę odwiedzała wiewiórka. “Jak tak dalej pójdzie, trzeba będzie założyć mini zoo” - żartuje kobieta w rozmowie z portalem GS24.pl. Jeż nie ma na razie imienia, ale jeśli ktoś miałby ciekawą propozycję, pani Danuta chętnie ją rozważy.
Dzikie zwierzęta nie są rzadkością na posesjach mieszkańców Warszewa. Wszystko za sprawą Puszczy Wkrzańskiej i Lasów Miejskich, które znajdują się bardzo blisko. Mieszkańcy gościli już na swoich podwórkach już sarny, lisy, zające, kuny i oczywiście dziki.
Jeśli Ty też dokarmiasz bezdomne koty i chcesz wiedzieć, co w tym zakresie mówi prawo oraz jakie są prawa kotów wolnożyjących, zajrzyj tutaj.
Źródło: GS24.pl