Reklama

studzienka
© MetroUK - Facebook

Kobieta myśli, że jej jamnik szczeka na kota. Kiedy podchodzi bliżej, zaczyna krzyczeć

Przez Iza Markowska

Opublikowano

Mieszkająca w Porth Elizabeth w RPA kobieta była na spacerze z psem, kiedy ten zaczął głośno szczekać ciągnąc ją wyraźnie w kierunku studzienki kanalizacyjnej. Okazało się, że dokonał przerażającego znaleziska.

Do tego potwornego zdarzenia doszło w kwietniu 2018 roku. Tego dnia mieszkająca w RPA Charmaine Keevy wybrała się na spacer ze swoim psem Georgie. W pewnym momencie pies zaczął gorączkowo szczekać w kierunku otworu studzienki.

Początkowo kobieta myślała, że jej pies wyczuł w tej okolicy kota i chciał go gonić, ale postanowiła podejść bliżej, aby przekonać się, o co chodzi.

Wtedy usłyszała przeraźliwy krzyk, nie mający nic wspólnego z kocim miauczeniem.

Przerażająca scena, w którą trudno uwierzyć

Charmaine rzuciła się do studni, która była przykryta grubą betonową płytą. Nie mogąc jej samodzielnie ruszyć, poprosiła o pomoc przechodniów. Z pomocą przyszedł jej 60-letni mężczyzna.

Wspólnie zaczęli przesuwać betonową płytę i ku swojemu przerażeniu zorientowali się, że to krzyk maleńkiego dziecka. Mężczyzna wskoczył do studni i wydobył zamarzniętą, przerażoną dziewczynkę. Szybko zrobił zdjęcia miejsca zdarzenia dla policji i wyciągnął niemowlę ze studni. Natychmiast wezwano na miejsce policję.

Prawdziwy cud

Niemowlę zostało natychmiast przewiezione do szpitala i otoczona opieką. Dziewczynka otrzymała imię Grace April (ang. grace - łaska, April- kwiecień). Cierpiała na hipotermię i problemy z oddychaniem, ale poza tym była zdrowa.

Trudno uwierzyć w to, że po narodzinach ktoś nie tylko porzucił dziecko, ale był na tyle okrutny, by skazać je na niemal pewną śmierć w męczarniach na dnie studni przykrytej betonową płytą. To cud, że wszystko skończyło się dobrze.

"Zazwyczaj wybieram inną trasę na spacery z psem, ale z jakiegoś powodu tego dnia poszłam tą drogą" - wyjaśniła Charmaine w rozmowie z mediami.

Więcej artykułów

Co sądzisz o tym artykule?

Dziękuję za odpowiedź!

Dziękuję za odpowiedź!

Zostaw komentarz
Dodaj komentarz
Chcesz udostępnić ten artykuł?