Psy to wspaniali, czujni obrońcy, o czym przekonała się ta rodzina z Tennessee.
Spokojne popołudnie
W kwietniowe ciepłe popołudnie dwa lata temu, rodzina Holloway z jak zwykle odpoczywała na ganku swojego domu. Kołysząc się na ogrodowej huśtawce, Bryan i Alicia doglądali swojego 18-miesięcznego synka Brysona, bawiącego się z ich psem.
Jak to często bywa, chłopiec z wielką radością spędzał czas z kudłatym Shiloh, owczarkiem australijskim. Tym dziwniejsze więc, że pies nagle rzucił się w stronę Brysona!
Co dziwne, Shiloh nie przewrócił dziecka, tylko stanął jak wryty przed chłopcem, jakby chciał go przed czymś ochronić. Wtedy Bryan coś zauważył… Przerażony powiedział żonie, by natychmiast zabrała dziecko do domu.
Co zobaczył Bryan?
Okazało się, że na trawniku leżał mokasyn miedziogłowiec – jeden z najbardziej jadowitych węży żyjących na południu Stanów Zjednoczonych, stanowiący ogromne zagrożenie dla życia. Jego jad powoduje m.in. rozpad czerwonych krwinek.
Gdy tylko Shiloh zrobił gwałtowny ruch, skacząc przed Brysona, wąż zaatakował psa. Bryan zauważył, że na ciele czworonoga pojawia się coraz większy obrzęk, więc postanowił szybko zawieźć Shiloh do weterynarza. Tam podano mu serię antybiotyków i leków przeciwbólowych. Na szczęście pies szybko doszedł do siebie i wrócił do domu.
Psi bohater
Alicia i Bryan wierzą, że Shiloh uratował Bryasona. Kobieta jest pewna, że jej malutki synek nie przeżyłby ataku węża. Według rodziny Holloway pies wcale nie chciał skrzywdzić dziecka, wręcz przeciwnie: rzucił się na węża, próbując chronić swego przyjaciela. Ale czy akt psa możemy traktować jako czyn bohaterski?
My wierzymy, że tak!