W sierpniu 2022 roku do gabinetu weterynaryjnego Olivii Little-Stuart na Florydzie przyszła opiekunka psa rasy shih-tzu. Mały 11-letni piesek niósł ze sobą problem, który nie był już mały.
Jak opowiada lekarka weterynarii swoim kolegom na grupie na Facebook'u I Love Veterinary Medicine, początkowo myślała, że to samiec z przerośniętym jądrem.
Pies z ogromnym włókniakiem
Prawda jest jednak zupełnie inna: suczka ma gigantycznego włókniaka.
To guz, który powstaje w wyniku namnażania się komórek skóry (fibroblastów) w danym miejscu na ciele. Mają charakter nowotworowy, ale są to zmiany łagodne.
Włókniak należy go jak najszybciej usunąć - w tym przypadku właścicielka psa czekała zdecydowanie za długo!
Oburzenie lekarki
Zabieg psa odbywa się następnego dnia, ale lekarka nie kryje oburzenia.
Uważa, że to niemożliwe, że kobieta dopiero teraz zdała sobie sprawę, że coś jest nie tak. Zwisająca między łapkami narośl z pewnością utrudniała psu życie. Powinna była przyjść z nim do lecznicy dużo wcześniej!
Post zbulwersował też obserwatorów profilu: "Co to ma być??!", "Zaraz zwymiotuję" komentują.