S'mores przebywał w schronisku w rejonie Zatoki San Francisco, kiedy w końcu spełniło się jego marzenie: został adoptowany.
Wybiegł ze schroniska pełen radości, a pół godziny później wracał do placówki z podkulonym ogonem.
Powód? „Pies jest za duży”.
Niechciany
Wszyscy w schronisku byli zszokowani takim obrotem wydarzeń, a historia S'mores szybko dotarła do lokalnych ratowników, w tym Sarah Meiches, współzałożycielki i prezes organizacji Mutt Luv Rescue.
„Byliśmy całkowicie oszołomieni historią S'moresa” – powiedziała Meiches portalowi „The Dodo”. Przecież to niemożliwe, aby 30 minut po adopcji pies zmienił swoje wymiary!
Kiedy S'mores wrócił do schroniska, był tak smutny, że wszystkim łamało się serce na jego widok. Personel placówki zmobilizował się, aby w przeciągu kilku godzin znaleźć mu rodzinę zastępczą.
Psiak trafił do cudownego domu. Jego tymczasowi opiekunowie byli w szoku, jak ktoś mógł oddać tak kochanego pupila. Po kilku nocach stało się jasne, że biedny maluch prawdopodobnie nigdy wcześniej nie miał prawdziwej rodziny.
Szuka domu
S’mores czerpie łapkami z tego doświadczenia. Każdego dnia uczy się nowych rzeczy, daje się szkolić, jest ciekawski, towarzyski, kocha spacery i chwile czułości ze swoją rodziną zastępczą.