Na Bali mieszka ponad pół miliona bezpańskich psów. To spora liczba wziąwszy pod uwagę, że mieszkańców wyspy jest zaledwie 3,5 miliona. O te psy nie dba nikt.
Poza turystami, którzy czasem decydują się je dokarmić. I to bywa ich największym błędem.
15 osób pogryzionych
W Pujungan / Taban agresywny pies pogryzł 15 osób, które szły zboczem góry Batukaru. Kiedy schwytano psa okazało się, że jest nosicielem wścieklizny.
Pogryzionym osobom natychmiast została udzielona pomoc. Gdyby nie dostali na czas szczepionki, groziła im śmierć w męczarniach, wścieklizna jest bowiem chorobą, na którą nie ma lekarstwa.
Jednocześnie władze wyspy zdecydowały o masowych szczepieniach psów. I tych domowych i bezpańskich. Zaszczepiono już kilkaset, ale to kropla w morzu potrzeb. W pierwszej połowie roku na Bali zanotowano ponad 34 tys. przypadków ataku ludzi przez zwierzęta. 12 osób w wyniku tych ataków zmarło.
Dodatkowo problem bezdomnych psów pogarsza się, bo ludzie porzucają własne psy, obawiając się wścieklizny. Wynika to z braku wiedzy na temat tego, że chorobie można zapobiec zwykłą szczepionką.
Jeśli jedziesz do Indonezji, pod żadnym pozorem nie zbliżaj się do psów i nie próbuj ich dokarmiać. Warto uważać również na małpy, na które wirus może się przenieść.
O zaprzestanie dokarmiania psów apelują też władze i powód nie dotyczy tego, że zwiększa to ryzyko pogryzienia, lecz tego, że dokarmianie psów pomaga w rozroście już i tak zbyt licznej populacji.