Kevin to uroczy, biało rudy kotek, który jest znany z tego, że jest bardzo ciekawski i dociekliwy. Angielska wersja przysłowia, że „ciekawość to pierwszy stopień do piekła” brzmi „ciekawość zabiła kota” i w przypadku Kevina, prawie tak się stało.
Ciekawość prawie zabija kota
Kiedy do szpitala DoveLewis Veterinary Emergency&Specialty Hospital w Portland przyjechała przerażona rodzina z kotem, weterynarz wiedział, że to nie będzie łatwy dyżur. Okazało się, że kot najprawdopodobniej połknął … igłę. Znalazł ją w robótce ręcznej pozostawionej przez nieuwagę w pokoju dziecięcym, gdzie jego opiekunka zszywała podarte spodnie swojego dziecka.
Kot dość szybko zorientował się, że produkt który spożył, nie jest ani smaczny ani zdrowy i próbował zwymiotować igłę, która wbiła mu się w podniebienie twarde i przedostała do jamy nosowej. Ból i dyskomfort musiały być nieznośne – wyjaśniał weterynarz z kliniki w wywiadzie dla magazynu People.
Wizyta na izbie przyjęć
Rodzina nie od razu zorientowała się, że kot połknął igłę. Kiedy ukochany mruczek zaczął nagle wymiotować i przeraźliwie miauczeć, po prostu zapakowali się w trybie pilnym do samochodu i zawieźli go do kliniki. W tym czasie kot zaczął ślinić się z domieszką krwi.
Na szczęście ekipa lekarzy szybko zlokalizowała problem, a igłę udał się wyciągnąć tak, by nie uszkodzić podniebienia i nosa kota, jak jednak podkreśla DoveLewis, sytuacja mogła skończyć się krytycznie.
Zdjęcie RTG czaszki kota z wbitą igłą rodzina zachowa na pamiątkę. I najprawdopodobniej już nigdy nikt nie zostawi szycia na wierzchu.