Komunalny cmentarz w Nowym Bytomiu, a na nim porzucone pudełko po farbie. Wygląda dość niewinnie, dopóki nie zauważy się wyciętych otworów w pokrywie i jednoczesnego przewiązania pudełka drutem.
Piski z pudła na farbę
Całe szczęście, że odwiedzamy groby bliskich nie tylko na 1 listopada, bo inaczej kocia mama i jej dziecko nie mieliby żadnych szans. Na szczęście ktoś usłyszał piski dochodzące z pudełka po farbie i zdecydował się rozwiązać drut. W środku znaleziono koszmar. Przegrzane, odwodnione zwierzęta trzymały się resztką siłą.
Znalazca pudełka na szczęście szybko zareagował i napoił kociaka i jego mamę, a następnie powiadomił służby. Koty trafiły do TOZ Fauna.
Kim jest zwyrodnialec zostawiający koty w puszce po farbie?
Pytanie, które samo się nasuwa brzmi – po co ktoś wycina otwory do oddychania, jeśli jednocześnie przewiązuje pudełko drutem? Czy jest na tyle nierozgarnięty, że wierzy, że zwierzęta zostaną uratowane na czas i w ten sposób daje im szansę? A może chce by po prostu dłużej się męczyły?
Motywacja zwyrodnialca nie jest znana i marne są szanse na to, że uda się znaleźć sprawcę, choć jeśli czynu dopuścił się sadysta, to nie będzie jego ostatnie słowo. Od takich działań zaczynali przecież Jeffrey Dahmer, Gary Ridgway czy Syn Sama, czyli najbardziej znani seryjni mordercy.
Kocia mama ma drugie dziecko
Aby nie zostawiać Was w lęku, mamy na koniec dobra wiadomość. Jak donosi TOZ Fauna, kocia mama i jej młode czują się dobrze, a kotka dorobiła się nawet adopciaka.
Małe, porzucone na ogródkach działkowych kociątko znalazło w niej matczyne ciepło, od którego zostało oderwane. Teraz cała trójka jest bezpieczna, a kotki niedługo będą szukać nowego domu.