Kobieta myślała, że będzie to proste i dość szybkie zajęcie. Nie spodziewała się, że prawda okaże się być zupełnie inna.
Dobry pomysł?
Nikki podjęła tę decyzję, ponieważ stwierdziła, że nie chce „płacić 200 dolarów” za strzyżenie swojego Goldendoodle przez fryzjera.
Uzbrojona w maszynkę, Nikki ruszyła do akcji. Ale już po dziesięciu minutach od rozpoczęcia pracy zdała sobie sprawę, że urządzenie nie nadaje się do sierści jej psiaka.
Poszła więc i kupiła kolejną maszynkę za 135 dolarów… Tym razem udało jej się jednak ostrzyc psa. Wyniki swojej pracy opublikowała na TikToku.
Hit czy kit?
Na zdjęciach możemy zobaczyć dzielnego Goldendoodle'a, który był bardzo cierpliwy dla swojej opiekunki. Internautom nie spodobał się jednak efekt końcowy.
"Psi fryzjer kosztuje, bo ma umiejętności”, “Powinnaś zapłacić te 200$”, “Mam nadzieję, że pies ma prawnika” - piszą w komentarzach.
A Wy, co sądzicie o tym cięciu?