Ta historia wstrząsa każdym, kto o niej usłyszy. Naprawdę nie chce się wierzyć, że takie rzeczy mogą się wydarzyć w cywilizowanym sercu Europy.
57-letni opiekun bestialsko skatował własnego kota. W to naprawdę nie chce się wierzyć. Powód? Kot połakomił się na pozostawione przez opiekuna jedzenie.
Mały Pandek zjadł plasterek boczku. Kara, jaka go za to spotkała była ogromna i zdecydowanie niewspółmierna do winy. Właściciel pociął go i bobił. Obrażenia ciała kota były koszmarne.
Rokowania dla kota nie były najlepsze
Niestety obrażenia u Pandka były naprawdę spore. Miał uszkodzone nerwy łapki, przez co groziła mu amputacja, do której na szczęście nie doszło, przeciętą powiekę, uszkodzoną gałkę oczną i rany cięte brzucha i grzbietu. Pierwsza operacja kota trwała aż 3 godziny. Przez dłuższy czas kot musiał być karmiony sondą, bo nie był w stanie samodzielnie jeść.
Okazało się również, że to nie koniec kocich kłopotów ze zdrowiem.
Trzymamy kciuki za happy end dla Pandka
Kot, który został tak bestialsko potraktowany przez swojego opiekuna znalazł już nowy, bezpieczny dom, w którym mamy nadzieję otrzyma tak dużo boczku jak zapragnie. Bezkarnie.
Niestety, mimo tego, że pierwszego momentu poczuł się jak u siebie i dość szybko znalazł swoje miejsce na kanapie, jego życie nie jest jeszcze udane.
Dosłownie kilka dni temu okazało się, że kot cierpi na niedrożność jelit. Konieczna była natychmiastowa interwencja chirurgiczna i resekcja części jelita. Pandek jest w ciężkim stanie, więc myślcie o nim ciepło i przekazujcie mu dobra energię!