Pani Agnieszka dopiero co przeprowadziła się do nowego domu w Iwoniczu Zdroju.
Sprzątając ogród usłyszała dziwne piski i miauczenie kota, które dochodziło z terenu przy posesji, od strony rzeki. Zaniepokojona wzięła 17-letniego syna i poszła sprawdzić sytuację.
Czarna reklamówka w wodzie
Sytuacja okazała się dramatyczna. Czarna reklamówka, z której dochodziło miauczenie właśnie odpływała. Syn Pani Agnieszki zszedł po skarpie do rzeki i wyciągnął siatkę, a z niej jednego, czarno-białego, przemarzniętego kociaka.
Został zabrany do domu i owinięty ręcznikiem.
Chwilę później za domem rozległy się kroki. Czujna rodzina postanowiła sprawdzić, kto kręci się nad rzeką. Nie zdążyli jednak na czas. Zobaczyli tylko uciekającego na rowerze mężczyznę w seledynowej koszulce, który chwilę wcześniej wrzucił do rzeki kolejna siatkę.
Okazało się, że to drugi kot, zawinięty w mokrą szmatę i folię.
Zgłoszenie na policję
Pani Agnieszka natychmiast pojechała na policję i dokonała zgłoszenia. Niestety nie wiadomo czy uda się znaleźć sprawcę porzucenia kociąt, bo zbyt mało jest danych na temat mężczyzny, który wyrzucił koty do wody.
Jednocześnie kocięta odbyły wycieczkę do weterynarza. Są zdrowe, a ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Nowy dom dla kociąt? Już nie trzeba!
Dwa malutkie, około 2-tygoniowe kotki potrzebują jednak opieki. I będą ja miały, bo zostaną już w rodzinie, która je znalazła. Choć Pani Agnieszka ma już 5 kociąt, zdecydowała, że dwa maluchy zostaną z już z nimi. Mamy nadzieję, że przyniosą w nowym domu szczęście.