Porzucony setki kilometrów od domu pies wrócił do człowieka, który go zostawił, i pokazał, co o tym myśli.
Ta historia zaczyna się w małej wiosce we wschodniej Francji. Pewnego dnia miejscowa żandarmeria otrzymała nietypowe zgłoszenie – mężczyzna został ugryziony przez psa. Na pierwszy rzut oka nic nadzwyczajnego.
Okazało się jednak, że ten pies został porzucony 500 kilometrów dalej. Przez kogo? Przez tego samego człowieka, który teraz wzywał pomoc.
Psia zemsta
Mężczyzna tłumaczył się przed żandarmami, że nikt nie chciał przygarnąć psa, który stał się "zbyt uciążliwy".
Wieczorne spacery z psem stały się dla niego na tyle dużym problemem, że postanowił wykorzystać podróż służbową, by porzucić psa jak najdalej od domu. Liczył na to, że pies nigdy nie wróci.
Miesiąc później pies stanął przed nim — głodny i wyczerpany, ale pełen determinacji. I pokazał, jak bardzo jest wściekły, gryząc go w łydkę!
Pies pokonał więc ponad 500 km, by ugryźć człowieka, który go porzucił.
Czy na pewno?
Primaaprilisowy żart inspirowany prawdziwymi wydarzeniami
Choć ta historia wydaje się niezwykła, w rzeczywistości jest primaaprilisowym żartem!
Została zainspirowana prawdziwymi wydarzeniami: historią psa, który faktycznie pokonał 100 km w poszukiwaniu swojego opiekuna. Mimo iż zmyślona, niesie jednak ważny przekaz:
Jeśli nie możemy dłużej opiekować się czworonogiem, zawsze istnieją lepsze rozwiązania niż zostawienie go w lesie czy na ulicy.
Pies nie jest zabawką – to przyjaciel na całe życie.