Liza to suczka w zaawansowanym wieku. Ma już 15 lat. Dotąd mieszkała w garażu należącym do Elżbiety Dzikowskiej, która sama ma już prawie 90 lat.
Niestety zdaniem mieszkańców sąsiednich domów Dzikowska nie zajmowała się psem należycie. Liza wyglądała na wychudzoną i schorowaną. Nie uzyskiwała odpowiedniej pomocy medycznej.
Pies odebrany
W końcu po kilku zgłoszeniach sprawą Lizy zainteresowała się Sandra Borowiecka, lokalna działaczka. Wezwała Pogotowie dla Zwierząt, które potwierdziło sytuację:
"To, co zastaliśmy na miejscu, przeraziło nas. Suczka była skrajnie wychudzona, z przekrzywioną głową, chora, cierpiąca. Chodziła, ocierając się o ściany, zostawiając ślady ropy i bólu. Natychmiast zabraliśmy ją do całodobowej kliniki weterynaryjnej. Pierwsze badania już wykonane, ale przed nami długa droga"
W ramach interwencji Pogotowie dla Zwierząt odebrało psa starszej kobiecie. Dzikowska w wywiadach dla mediów podkreśla, że bardzo kocha suczkę i chciałaby, by wróciła do domu. Czy tak się stanie, czas pokaże. Na razie zbierana jest dokumentacja medyczna na temat stanu zwierzaka.
Czy można opiekować się psem będąc w tym wieku?
Warto dodać, że p. Elżbieta wyraziła też chęć pokrycia kosztów leczenia. Nie wiemy, co doprowadziło do takiego zaniedbania psa przez 88-letnią podróżniczkę. Pamiętajmy jednak, że do opieki nad psem też trzeba mieć siłę. Czy prawie 90-letnia kobieta może ją mieć?
Dobrze, że pies jest bezpieczny i otrzyma odpowiednią pomoc. Czy to jednak powód do hejtu, który wylał się na starszą kobietę w internecie?