Reklama

Zdjęcie Coco, pozostawionego na pastwę losu w jego własnym domu

Coco, porzucony pies 

© NNM News – YouTube

Słyszą dziwne odgłosy z mieszkania sąsiadów. Okazuje się, że w mieszkaniu rozgrywa się dramat

Przez Sabina Stodolak Redaktor

Opublikowano

Gdyby nie interwencja sąsiadów, finał byłby bardzo smutny.

Owczarek staroangielski Coco przez lata żył u boku swojego właściciela w Nowosybirsku w Rosji. Był psem rodzinnym, kochanym i zadbanym. Jednak gdy jego opiekun zmarł, życie Coco rozpadło się na kawałki.

Rodzina mężczyzny szybko wprowadziła się do domu, ale nie dbała o Coco i praktycznie zostawiła go w jednym pokoju. Coco mieszkał tam przez 12 miesięcy. Nie wychodził na zewnątrz, nie chodził na spacery, nie otrzymywał też podstawowej opieki i uczucia, których potrzebuje pies.

Zmień zdjęcie swojego pupila w dzieło sztuki!
Próbuję !

Żył, ale jakby go nie było

Karmiony byle czym, zapomniany, bez światła i kontaktu ze światem. Z czasem Coco zaczął znikać pod warstwą brudu i skołtunionej sierści. Cierpiał w milczeniu.

I pewnie umarłby w samotności, gdyby nie nowi sąsiedzi.

Cud zza ściany

Dopiero kiedy do sąsiedniego domu wprowadziła się nowa rodzina, los Coco się odmienił. 

Gdy tylko nowi sąsiedzi usłyszeli dziwne dźwięki dochodzące z mieszkania obok, postanowili działać. Przez balkon zauważyli Coco — wychudzonego, zaniedbanego i smutnego psa. Natychmiast skontaktowali się z lokalną organizacją ratującą zwierzęta.

Wolontariusze, którzy przyjechali na miejsce, byli w szoku. Trudno było rozpoznać, że to w ogóle pies — nie mówiąc już o dumnej rasie, jaką jest owczarek staroangielski.

coco pies
W takim stanie był Coco, kiedy go znaleziono

Nowe życie - centrymetr za centrymetrem

W lokalnym centrum weterynaryjnym weterynarze i inni pracownicy usunęli skołtunioną, cuchnącą sierść pokrywającą ciało biednego psa. Zabieg trwał aż trzy godziny, a pod usuniętą sierścią odkryto ciało pokryte ranami, bliznami i śladami miesięcy cierpienia.

Ten ratunek to jeszcze nie koniec hitorii. Dla Coco miało dopiero nadejść lepsze życie. 

Po odzyskaniu sił, Coco mając już zagojone rany, został przeznaczony do adopcji. Jego historia poruszyła wiele osób, w tym Elenę Rivvo, mieszkankę Nowosybirska. Kobieta postanowiła dać mu dom, bezpieczeństwo i miłość, której tak długo był pozbawiony.

Dziś Coco uczy się na nowo ufać. Nadal nosi w sobie blizny. Nie tylko te fizyczne, ale też psychiczne. Na szczęście dzięki opiece i miłości każdego dnia robi krok naprzód. I cały czas jest otoczony troską i czułością, której tak rozpaczliwie potrzebował.

Więcej artykułów

Co sądzisz o tym artykule?

Dziękuję za odpowiedź!

Dziękuję za odpowiedź!

Zostaw komentarz
Dodaj komentarz
Chcesz udostępnić ten artykuł?