Młody, 14-letni chłopak szedł ze swoja mamą ulicami Smethwick, miasteczka 5 km od Birmingham w Wielkiej Brytanii, kiedy zobaczył jak grupa młodych chłopców znęca się nad kotem.
Mimo tego, że w zasadzie był sam, chłopak nie wahał się ani chwili i zdecydował ruszyć na pomoc kotu, którego nawet nie znał.
Okropny atak na bezbronnego kota
Biało – czarny dachowiec był przerażony i nie wiedział, jak może uciec. Otoczony przez agresorów nie miał najmniejszych szans. Gdyby nie odważny chłopiec i jego mama, kot mógłby tego nie przeżyć.
Na szczęście chłopak pojawił się we właściwym momencie i wystarczyło mu odwagi. Ruszył zupełnie sam przeciwko grupie, ratując kota z rąk oprawców.
Wraz z matką od razu zawieźli kota do weterynarza. Tam okazało się, że kot ma tylko kilka ran i zadrapań. Miał nadgryziony język, krew na nosie i spuchniętą część pyszczka. Jego relatywnie niewielkie obrażenia mogły jednak skończyć się znacznie poważniej.
Kot, który otrzymał imię Bertie, został następnie przetransportowany do schroniska. Niestety kot nie jest ani zachipowany ani wysterylizowany, co wskazuje na to, że był po prostu bezpańskim kotem i nikt na niego nie czeka.
Być może jednak, kiedy odzyska siły, uśmiechnie się do niego los i Bertie znajdzie kochającą rodzinę.
Schronisko dziękuje młodemu ratownikowi
Sarah Guest ze schroniska złożyła za pośrednictwem mediów społecznościowych podziękowania chłopcu i jego mamie za uratowanie kota. Jednocześnie trwają poszukiwania wyrostków, którzy zaatakowali bezbronne zwierzę.
Z opowieści chłopaka, który uratował kota wynika, że nie rozpoznał agresorów, ale myśli, że byli nieznacznie od niego młodsi. Młodocianych dręczycieli poszukuje policja.