W czerwcu inspektorzy TOZ z oddziału w Olsztynie udali się na interwencję. Na miejscu zastali bardzo smutny widok. Klatka z siatki, w niej byle jaka buda i podłoga z desek, dość mocno pokryta fekaliami.
Wszystko wskazywało na to, że mieszkający w klatce pies nie wychodzi na spacery i jest pozostawiony w pokrytej blachą klatce zupełnie sam.
Wołający o pomoc husky
Podczas interwencji inspektorzy nie znaleźli też ani miski z wodą, ani jedzenia. Pies za to był niezwykle smutny i często jodłował. Jego liniejąca sierść wskazywała na to, że jest mocno zaniedbany.
To, jak wyglądało miejsce, w którym żył ten husky wołało o pomstę do nieba. Dlaczego zatem psa nie odebrano?
W poście umieszczonym na FanPage Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami widnieje bardzo klarowne wyjaśnienie:
Interwencja edukacyjna
Aby to było możliwe, TOZ przeprowadziło interwencję edukacyjną. Opiekunowie psa otrzymali szereg zaleceń, które pozwolą im lepiej opiekować się psem. Niektóre z nich zostały wdrożone od razu. Usunięto palety, wygrabiono odchody i wymieniono miski. Inne – jak zmiana boksu na wygodniejszy czy odrobaczenie psa – zajmą kilka dni.
Opiekunka twierdzi, że pies wychodzi na spacery i że bywa regularnie badany przez weterynarza. Pouczona, ma lepiej zajmować się psem, a TOZ zapowiedział już kontrolę tego, jak ma się husky.
Miejmy nadzieję, że opiekunka psa zrozumiała, że tego typu zaniedbania nie są bezkarne i zajmie się psem na poważnie. Jakby na to nie patrzeć, byłoby to dla psiaka lepsze rozwiązanie niż pobyt w schronisku.