Fani Lewisa Hamiltona obawiali się tej wiadomości. W poniedziałek, 29 września, siedmiokrotny mistrz świata Formuły 1 ogłosił, że jego ukochany pies, Roscoe, nie żyje.
12-letni buldog angielski od kilku dni znajdował się w śpiączce po zatrzymaniu akcji serca. Pies zmagał się z zapaleniem płuc. Podczas leczenia jego serce się zatrzymało, a lekarze musieli wprowadzić go w śpiączkę farmakologiczną. Roscoe walczył przez cztery dni.
Aby towarzyszyć swojemu przyjacielowi, Hamilton zdecydował się odwołać testy opon Pirelli w Mugello we Włoszech, zaplanowane z Ferrari na ostatni weekend września.
„Jedno z najbardziej bolesnych doświadczeń”
Smutną wiadomość kierowca ogłosił na swoim koncie na Instagramie, gdzie obserwuje go ponad 40,8 milionów fanów: „Po czterech dniach walki, musiałem podjąć najtrudniejszą decyzję w moim życiu i pożegnać się z Roscoe. Nigdy nie przestał walczyć, aż do samego końca”.
„Jestem ogromnie wdzięczny i czuję się zaszczycony, że mogłem dzielić życie z tak piękną duszą – aniołem i prawdziwym przyjacielem. Przyjęcie Roscoe do mojego życia było najlepszą decyzją, jaką kiedykolwiek podjąłem, i na zawsze będę pielęgnować wspomnienia, które razem stworzyliśmy."
Na koniec dodał:
„To jedno z najbardziej bolesnych doświadczeń i czuję głęboką więź z każdym, kto stracił ukochanego zwierzaka. Choć było to niezwykle trudne, posiadanie go było jedną z najpiękniejszych części życia – kochać tak głęboko i być kochanym w zamian.
Dziękuję wszystkim za miłość i wsparcie, które okazaliście Roscoe przez te wszystkie lata. To było wyjątkowe doświadczenie móc to obserwować i czuć."
Pod wpisem Hamiltona pojawiło się już blisko 30 tys. komentarzy od fanów. Roscoe od dawna był nieodłącznym towarzyszem Hamiltona a fani traktowali go jak maskotkę Formuły 1.