Kiedy bury kocur uciekł z domu, jego opiekun Chang Fuak za bardzo się tym nie przejął. Zdarzało mu się to już wielokrotnie i po jakimś czasie kot zawsze wracał.
Tym razem jednak kot marnotrawny wrócił z kartką przywiązaną do szyi. Świadczyła ona o tym, że kot jest dłużnikiem, a jego wierzyciel domaga się spłaty.
Kot zaciąga dług
Na kartoniku napisano, że kot pojawił się na targu, w Pawilonie nr 2, który handluje żywymi rybami i w sposób bardzo sugestywny prosił o jedzenie. Sprzedawca nie oparł się kociemu urokowi i dał mu makrelę.
Kot przychodził jeszcze dwa razy i dokonał konsumpcji trzech ryb, których kosztem, właściciel stoiska chce obciążyć opiekuna kota. Na informacji podano również numer kontaktowy.
Kto odpowiada za kocie długi?
Nie wiemy, czy Chang Fuak poczuł się w obowiązku uregulowania należności, choć znając azjatyckie poczucie obowiązkowości, można się spodziewać, że nie pozwolił na to, by honor kota obciążyła etykieta dłużnika. W końcu to tylko trzy makrele.
Niemniej jednak uważajcie, kiedy wasz kot wychodzi sam z domu. Co będzie, jeśli przyniesie do domu telewizor i najnowszego xBox’a lub sukienkę od znanego projektanta? Takie długi mogłyby być kosztowne.
Historia "kota – dłużnika" obiegła pół świata. Trzeba przyznać, że to niecodziennie postawienie sprawy dokarmiania kotów.