Według relacji właścicielek kot był zdziczały i agresywny. Trudno się dziwić, jeśli nigdy nie wychodził z transportera! Schorowany i ekstremalnie zestresowany kot w tych koszmarnych warunkach żył przez 4 długie lata.
Gorzej niż w więzieniu
Wolontariusze TOZ napisali, że była to jedna z najtrudniejszych interwencji w ich historii. Zgłoszenie brzmiało, że w jednym z mieszkań w Tarnowie opolskim, od lat stale w transporterze przetrzymywany jest kot.
Na miejscu okazało się, że kot był stale skrępowany, nie miał stałego dostępu do wody czy kuwety. Był wyjmowany z transportera tylko na czas karmienia. Nie mógł jednak jeść samodzielnie, w trakcie jedzenia czy picia był trzymany na rękach i karmiony, jak dziecko - do góry brzuchem. W tym czasie nie miał więc również żadnej swobody ruchu.
Nienaturalna pozycja, w której żył Łobuz na pewno wywoływała potworny ból. Kot miał skurcze mięśni, był skulony, ponieważ nigdy nie miał możliwości rozprostowania się lub zrobienia kilku kroków.
Jest też przerażony i zestresowany. W tej chwili Łobuz przebywa w domu tymczasowym. Mamy nadzieję, że z czasem nabierze zaufania i znajdzie prawdziwy, kochający dom.