Do zdarzenia doszło w Karolewie (woj. łódzkie). Mężczyzna wracając z grzybobrania z lasu usłyszał niepokojące dźwięki. Poszedł ich śladem, aż stanął nad brzegiem studni.
Kiedy zajrzał do środka, zobaczył, że na powierzchni wody o życie walczy maleńki szczeniaczek.
Dzielni strażacy
Ponieważ nie mógł samodzielnie wydobyć malucha, zadzwonił natychmiast po pomoc. Na miejsce przybyli strażacy z Ochotniczej Straży Pożarnej w Nieborowie.
Jak czytamy na profilu straży pożarnej "Przy pomocy drabiny wydobyto psa na powierzchnię. Pies był znacznie wychłodzony, przy wykorzystaniu koca termicznego oraz kocy od pobliskich mieszkańców piesek został zabezpieczony do czasu przyjazdu weterynarza. Po przyjeździe weterynarza pies został przekazany, a następnie odwieziony do placówki weterynaryjnej."
Mamy nadzieję, że piesek znalazł kochający dom.
Takie historie - o ludziach o wielkim sercu i ze szczęśliwym zakończeniem lubimy najbardziej. Brawa dla dzielnego grzybiarza i strażaków!