Nie było go może 5 minut… Kiedy wrócił, wszystkie rzeczy były na swoim miejscu, ale … dodatkowo w koszu na śmieci siedział kot. I bezczelnie się patrzył na Petera, jakby pytał – „a co ty tu u licha robisz?!”
To ja powinienem zadać to pytanie – pomyślał Peter.
Wyjaśnienie zagadki
Po chwili śledztwa wszystko stało się jasne. Kot miał na imię Zuko i należał do właścicielki mieszkania, w którym Peter wynajął pokój. Mimo iż drzwi były zamknięte, kot wślizgnął się przez uchylone okno.
Okazało się, że kiedy pokój nie miał lokatora, Zuko lubił spędzać w nim popołudnia – nikt mu nie przeszkadzał w drzemce. Kiedy zatem przyszedł do pokoju Petera i zobaczył obce rzeczy, bardzo zdziwił się, że nikt nie skonsultował z nim obecności nowej osoby w mieszkaniu!
Peter ma lokatora
Peter lubi koty, więc zdecydował, że może dzielić swoja przestrzeń z Zuko, choć musi uważać, by nie zamknąć go przypadkiem w pokoju, kiedy wychodzi do pracy. Szkoda tylko, że Zuko najwyraźniej nie dokłada się do czynszu.