Kilka dni temu w niemieckiej telewizji gościem programu Markusa Lanza był znany weterynarz Achim Gruber. Spotkanie miało na celu wypromowanie jego książki „Das Kuscheltierdrama”, skierowanej do właścicieli zwierząt domowych i traktującej o fałszywych przekonaniach dotyczących zwierzęcych uczuć.
Trzeba przyznać, że promocja się udała, gdyż anegdota, którą doktor przywołał, rozprzestrzeniła się już w internecie.
Psia menopauza?
Historia opowiada o kobiecie w okresie menopauzy, która – jak wielu właścicieli psów – śpi razem ze swoim czworonogiem. Nic w tym niezwykłego. Na czym polega więc clue anegdoty?
Otóż pies rzeczonej pani ostatnio nie czuł się najlepiej, wypadały mu włosy i miał gorsze samopoczucie. Niektóre z symptomów przypominały objawy przekwitania. Psia menopauza? Nic z tych rzeczy. Bo to przecież samiec. Samiec, któremu z dnia na dzień maleją jądra.
Co na to weterynarz?
Feminizacja samca
Po wstępnym wywiadzie i dokładnym zbadaniu psa, weterynarz stawia diagnozę. Kobieta, która codziennie stosuje krem na bazie żeńskiego hormonu estrogenu, by ograniczyć negatywne skutki przekwitania, dotykając swojego psa, przekazuje hormony na jego ciało! A te działają również na czworonoga!
W diagnostyce leczenia psów istnieje coś takiego, co nazywa się zespołem feminizującym samców. To schorzenie, które pojawia się na skutek wzrostu stężenia estrogenów w organizmie psa. Głównymi objawami są: łysienie, nadmierny łojotok i przebarwienia. Może nawet dojść do wydzielania mleka przez psie piersi!
Pamiętajmy więc, że nasz tryb życia ma większy wpływ na naszych milusińskich niż nam się wydaje!