Już niedługo 1 listopada – Dzień Wszystkich Świętych. W tych dniach wspominamy naszych bliskich którzy odeszli. Dla wielu osób częścią tych wspomnień są również ich czworonożni przyjaciele. Co dla nas znaczy utrata psa lub kota? Czy i w jaki sposób zachowujemy go w pamięci? Jaki pochówek zapewniamy naszym pupilom?
Dzięki ankiecie przeprowadzonej przez nasz portal, po raz pierwszy udało się zebrać takie dane w Polsce. A dzięki temu, że Wamiz działa również we Francji, Włoszech, Hiszpanii, Niemczech i Wielkiej Brytanii mogliśmy sprawdzić to, czy nasze praktyki dotyczące pochówku i przeżywanie żałoby po zwierzęciu są podobne, czy różne.
Polacy przeżywają utratę zwierzęcia w samotności
Żałoba towarzysząca odejściu zwierzęcia okazuje się dla Polaków bardzo intymnym doświadczeniem. Zaledwie 17,3% osób zdecydowało się na umieszczenie w internecie informacji o tym, że jego zwierzę odeszło. Większość nie dzieli się swoim bólem publicznie. Okazujemy się pod tym względem najbardziej skryci w Europie, bo epitafia w social mediach publikuje co czwarty Francuz i co drugi Włoch lub Brytyjczyk.
Niechętnie też rozmawiamy z innymi osobami o tym doświadczeniu. Dla ponad 70% badanych Polaków taka rozmowa jest zbyt trudna. U 28% badanych, którzy mogą już bez większych trudności rozmawiać o śmierci pupila przeważają te osoby, które straciły go już dość dawno temu.
Lekarstwem na ból wydaje się kolejna adopcja. Wśród osób, które na tyle dobrze poradziły sobie z żałobą, by przed upływem roku po stracie, móc rozmawiać o niej bez problemu, przeważają osoby, które zdecydowały się na przyjęcie pod swój dach nowego psa lub kota (77%).
Jak widać, już sama rozmowa z drugim człowiekiem o śmierci czworonożnego przyjaciela jest trudna, a jeszcze trudniejsza jest wtedy, kiedy jest prowadzona z osobą, która nie ma zwierząt (uważa tak 82% badanych). Prawdopodobnie jest tak dlatego, że takiej osobie trudniej uwierzyć, że:
I nie jesteśmy tu wyjątkami, bo podobne wyniki uzyskał Wamiz również w innych krajach Europy.
W Polskim prawie pracy, osobie zatrudnionej, w przypadku śmierci bliskiego członka rodziny przysługuje dodatkowy urlop okolicznościowy. Wamiz zapytał zatem badanych o to, czy ich zdaniem dzień wolny od pracy powinien również przysługiwać po doświadczeniu śmierci pupila. Dla 71% ankietowanych taki wolny dzień okazuje się potrzebny.
Trudne doświadczenie odejścia – eutanazja przyjaciela
Wśród ankietowanych przez nas osób, 72% uśpiło swojego pupila. Przeważającym powodem była konieczność ulżenia mu w cierpieniu. Jest to doświadczenie bardzo trudne, ale 78,5% badanych postanowiło zostać ze zwierzęciem do samego końca. 16,4% nie było w stanie być w tym samym pomieszczeniu co ich usypiany pies.
Jeśli dla 16,4% osób bycie przy śmierci przyjaciela to zbyt trudne, to jak ze stratą pupila mają sobie poradzić dzieci? Wbrew obiegowej opinii, której hołduje 74% badanych, co piąty z naszych ankietowanych uważa, że doświadczenie śmierci zwierzęcia jest dla nich zbyt trudne, a 4,1% że wcale nie pomaga w zrozumieniu śmierci przez malucha.
Pies czy kot? Oba odejścia przeżywamy tak samo
Czy Polacy widzą różnicę między odejściem psa lub kota? Większość nie. Prawie 85% osób uważa, że strata przyjaciela boli tak samo, niezależnie od tego, czy był to kot czy pies, choć prawie 14% badanych uważa, że bardziej bolesna jest śmierć psa.
Może to wynikać z nieco wyższej reprezentacji właścicieli psów niż kotów w badaniu, choć kiedy porównamy odpowiedzi osób, które miały zarówno koty, jak i psy, to 8% z nich bardziej przeżyło śmierć psa, a tylko 2% - kota. Może to oznaczać, że faktycznie część z nas mocniej przywiązuje się do psów.
Kolejna adopcja – tak czy nie?
Odejście zwierzęcia może być prawdziwym ciosem. 13,3% badanych po przeżyciu śmierci zwierzęcia nie zdecydowało się na przyjęcie kolejnego, przy czym połowa z nich (49,3%) podjęła taką decyzję właśnie z uwagi na to, że zbyt ciężko przeżyli śmierć pupila.
Większość osób jednak, prędzej czy później, czuje się gotowa na to, by podzielić się miłością z następnym psem lub kotem. Wśród tych osób, dominują dwie strategie – szybka adopcja (co trzeci badany adoptował nowe zwierzę do miesiąca po śmierci poprzedniego, a co czwarty do 6 miesięcy) lub długi okres żałoby (co piąty czekał ponad dwa lata na to, by być gotowym na przyjęcie kolejnego zwierzaka).
Jak chowamy nasze zwierzęta?
81% badanych w ankiecie opiekunów musiało się już przynajmniej raz pożegnać się ze swoim pupilem. W jaki sposób to zrobili?
Zaledwie 3,3% poddało zwierzę kremacji, a 3,7% zdecydowało się na cmentarz. Co piąty opiekun, pozostawił ciało przyjaciela u weterynarza z przeznaczeniem do zbiorowej kremacji. Zdecydowana większość (71,5%) zdecydowała się na pochówek zwierzęcia w innym miejscu. W sumie prawie 83% opiekunów przynajmniej raz pochowało zwierzę w ogrodzie, bądź innym, nieprzeznaczonym do tego miejscu. Niektórzy zrobili to wielokrotnie (49% pochowało w ten sposób przynajmniej jednego psa i jednego kota).
Warto przy tym zauważyć, że zgodnie z obowiązującym w Polsce prawem, takie działanie jest zakazane i może skutkować grzywną. Jedyną dopuszczalną alternatywą jest spalenie zwłok bądź pochowanie ich na grzebowisku.
Takich miejsc, w których można pochować kota lub psa, jest w Polsce już kilkanaście, ale to wciąż za mało. W niektórych województwach nie ma ani jednego. Dla naszych ankietowanych to duży problem:
Kremacja indywidualna psa lub kota to wydatek w przedziale 690 – 1090 zł. Zbiorowa, około 200 zł. Niestety w naszej ankiecie zauważyliśmy, że część badanych nie miała – mimo chęci – możliwości pozostawienia ciała zwierzęcia u weterynarza do utylizacji.
Z badania wynika jednak, że to nie względy ekonomiczne sprawiają, że Polscy opiekunowie decydują się na pochówek poza miejscami do tego przeznaczonymi. Tylko 6,5% badanych zdecydowało się na określoną formę pochówku z przyczyn finansowych, a wśród tych osób 44% wybrało pozostawienie zwierzęcia u weterynarza.
Jeśli zatem to nie pieniądze są powodem podjęcia decyzji o pochowaniu psa w lesie lub ogrodzie to co? Okazuje się, że emocje.
Wśród osób, które wybrały pochówek w innym miejscu (w lesie, parku, ogrodzie), aż 86% wskazuje na powód emocjonalny takiego działania. Ankietowani dzielą takimi spostrzeżeniami jak:
W kontekście tego, jak bardzo emocjonalnym doświadczeniem jest dla nas śmierć naszego czworonożnego przyjaciela, nie dziwi to, że 53% osób chciałoby móc zorganizować mu ceremonię pożegnalną.
Na razie Polacy niechętnie wybierają tę opcję, co wynikać może zarówno z tego, że dostęp do krematoriów nie jest jeszcze pełny, a opcja jest dość kosztowna, jak i z tego, że spopielanie zwłok nie jest zakorzenione w naszej kulturze.
Pamiątka po przyjacielu
Czy Polacy decydują się na pozostawienie pamiątek po psie lub kocie?
Zdecydowanie tak! 85% badanych zachowało namacalną pamiątkę po swoim przyjacielu. Są to najczęściej zabawki (60%), zdjęcia (18%), odciski łap (5,7%), obroża i smycz.
Wśród osób, które zdecydowały się na indywidualną kremację, urnę z prochami zachowała ponad połowa (52,5%) ankietowanych.
A może klon przyjaciela, który odszedł?
Nie tak dawno pisaliśmy o nowej usłudze oferowanej w Chinach, która pozwala sklonować swojego ulubieńca. Czy Polacy byliby na nią otwarci? Okazuje się, że jedynie co trzeci chciałby móc sklonować swoje zwierzę. 46% uważa, że to wbrew naturze, a 20% po prostu nie widzi w tym sensu.
Jeszcze mniej pozytywny stosunek mamy do wypychania zwierząt. Dla 72% respondentów jest to szokujące. Co czwartego taksydermia wprawdzie nie przeraża, ale nie miałby ochoty postąpić tak ze swoim zwierzęciem. Tylko 1,1% jest otwarty na taką formę zachowania swojego przyjaciela.