Reklama

porzucony kot
© Mon jour de chance

Po sześciu latach pozbyli się kota: powód jeży włosy na głowie

Przez Aleksandra Kupras Redaktor

Opublikowano

Pewna para zaadoptowała małego kotka. Po sześciu latach zwierzę przestało już być im potrzebne...

W jednej chwili temu biedakowi zawalił się cały świat. 

Miał życie, jak z bajki 

Nooki został zaadoptowany przez pewną parę jako młody kotek. Wiódł z nimi naprawdę szczęśliwe życie. Niczego mu nie brakowało, a jego właściciele uwielbiali go rozpieszczać. Był jednym zwierzątkiem w domu, więc cieszył się całą uwagą swoich opiekunów. 

Stał się zbędnym obowiązkiem 

Wszystko się zmieniło, gdy para powitała na świecie swoje pierwsze dziecko. Mieli wtedy coraz mniej czasu dla kota, a sytuacja pogorszyła się jeszcze bardziej, gdy rodzina powiększyła się o kolejnego niemowlaka. 

Nooki stał się intruzem, którego trzeba było się pozbyć. Właścicielka skontaktowała się ze schroniskiem twierdząc, że w mieszkaniu nie ma wystarczająco dużo miejsca dla kota. 

Nooki trafił do placówki i przeżył prawdziwą traumę. 

Nie mógł w to uwierzyć 

Kot myślał przecież, że był członkiem tej rodziny, a jego opiekunowie nigdy go nie zostawią. Gdy znalazł się w schronisku, pogrążył się w smutku. Stracił apetyt i chęci do życia.

Na szczęście dzięki troskliwym opiekunom placówki i tymczasowej rodzinie zastępczej, powoli zaczął odzyskiwać wiarę w ludzi. Teraz czeka na nowych opiekunów, którzy są świadomi tego, że zwierzę to nie zabawka.

Więcej artykułów

Co sądzisz o tym artykule?

Dziękuję za odpowiedź!

Dziękuję za odpowiedź!

Zostaw komentarz
Dodaj komentarz

1 komentarz

  • Medardo
    Medardo
    Koty życia mojego, ach! koty!!
    najpiękniejsze tej Ziemi istoty! 
    Choć to życie wciąż daje mi w kość
    Nigdy was - jak powietrza - nie dość...
    Ani wtedy, gdy wczesnym porankiem
    mnie witacie marrrczeniem przed gankiem
    Gdy "nadwozia" uważnie przeglądam
    za kleszczami się w gąszczu rozglądam...
    Ani kiedy w deszczowy poranek
    przemoczone wchodzicie na ganek
    ani zimą, gdy mrozy siarczyste
    a nad głową błękity przejrzyste...
    Gdybym miał was, ach! koty kochane
    miliard co dzień wchodzących w krużganek
    Byłby to mój szczęśliwy dnia zaczyn
    Mej potrawy wonny majeranek...
    Nieraz chcę, by - jak w bajce Guliwer
    zmniejszyć swój dość pokaźny kaliber
    i lec z wami wciśnięty w futro
    przespać noc - w futrach powitać jutro...
    Buźki moje, wy kochane buźki
    Oddałbym za was świat caluśki!
    Amsterdam co tonie w diamentach
    oddałbym już za dwa kocięta!
    Za jedną buźkę z chrrrrabąchami
    Niagara Falls z jego falami!!
    Leon B. kocurek2@interia.pl
Potwierdź usunięcie

Czy jesteś pewien, że chcesz usunąć komentarz?

1 komentarz na temat 1

Chcesz udostępnić ten artykuł?