Kilka lat temu zespół schroniska dla zwierząt Altmünster w Austrii przeżył prawdziwą tramę. Ci ludzie na co dzień spotykają się z trudnościami i doświadczają cierpienia zwierząt, ale to, z czym musieli się zmierzyć tego dnia, było jeszcze gorsze.
Opłakany stan kociąt
Ich maleńkie oczka są całkowicie zaklejone i umazane ropą. Małe kocięta naprawdę cierpią. A wszystko dlatego, że pewien mężczyzna nie chciał obciążenia i porzucił swoją kotkę i jej cztery kocięta.
Dla pracowników schroniska w Altmünster to właśnie takie chwile są najsmutniejsze i najbardziej demotywujące. Sprawiają, że zaczyna się myśleć o ludziach, jako o potworach bez serc. O całej historii opowiadamy Wam poniżej.
Nocne poszukiwania kociąt
Przejeżdżając popołudniem drogą szybkiego ruchu, kierowca ciężarówki zatrzymał się na chwilę i wszedł do pobliskiego zagajnika. Kiedy znalazł w nim małe kocięta, nie mógł uwierzyć, że są tu przypadkiem. Na szczęście odpowiednio zareagował i zadzwonił pod numer alarmowy, informując o prawdopodobnym porzuceniu kociąt.
Obsługa schroniska zareagowała natychmiast. Zespół złożony z sześciu osób wyruszył na poszukiwania kociąt. Wiedzieli, że matka jest z nimi, więc celem było odnalezienie wszystkich członków rodziny. Mamy i jej czterech maluchów.
Do późnego wieczora tropili zwierzęta przez gęstą roślinność i robili wszystko, co w ich mocy, by je uratować. Kiedy było już zupełnie ciemno, włączyli reflektory swoich samochodów, aby móc kontynuować poszukiwania.
W końcu znaleźli trzy młode kocięta, które zostały zabrane bezpośrednio do schroniska. Pozostawiono trzy pułapki wypełnione jedzeniem i wszyscy mieli nadzieję, że matka i ostatnie dziecko wpadną w jedną z nich.
Następnego ranka w końcu nadeszła radosna wiadomość: matka i jej ostatnie dziecko również zostały schwytane!
Nowy początek
Cała rodzina została przyjęta przez schronisko i nakarmiona. Wkrótce pojawił się weterynarz, aby udzielić kotom potrzebnej pomocy. Kiedy je zbadał, wszyscy przeżyli szok. To nie były zwykłe bezpańskie koty, które przeżyły życie na ulicy. Kotka była ewidentnie wychowywana w domu. Najwyraźniej, kiedy zaszła w ciążę i urodziła małe, została wyrzucona jak zwykły śmieć.
Jej opiekun nie chciał mierzyć się z odpowiedzialnością za małe kocięta, więc zdecydował się pozbyć całej gromady.
Dobrze, że dzięki kierowcy ciężarówki i pracownikom schroniska, kociaki zostały znalezione na czas, wyleczone i na każdego z nich czekał nowy początek.