Reklama

kontener na elektrośmieci
© se.pl

Strażnicy wezwani do uwolnienia kota z kontenera. Kiedy otwierają pojemnik, nie wierzą własnym oczom

Przez Aleksandra Kupras Redaktor

Opublikowano

Warszawscy strażnicy miejscy otrzymali zgłoszenie o zatrzaśniętym kocie w kontenerze na elektrośmieci. 

Do sytuacji doszło przy ulicy Kondratowicza na warszawskim Targówku. Zaniepokojony przechodzień powiadomił straż miejską, że z kontenera dochodzą piski kota.

Niezwłoczna interwencja

Funkcjonariusze prędko przyjechali na miejsce. Każda minuta była na wagę złota. Nie wiadomo było ile biedne zwierzę przebywało w zamknięciu i w jakim jest stanie.

"Kontener był tak skonstruowany, że nie dało się zajrzeć do środka, a kiedy zapukali w zieloną skrzynię z wnętrza rzeczywiście dobiegło przeraźliwe miauczenie. Sytuacja wyglądała o tyle dramatycznie, że tego typu pojemników nie da się otworzyć bez specjalnych narzędzi" — poinformowali strażnicy miejscy.

Niespodziewany zwrot akcji

Strażacy już mieli zabrać się za siłowe otwarcie kontenera, gdy ich uwagę przykuł pewien ważny szczegół.

Przy każdej próbie zlokalizowania kota, w równych odstępach czasowych z kontenera wydobywały się cztery dźwięki imitujące miauczenie.

Gdy w końcu otwarto kontener, strażacy miejscy nie mogli uwierzyć własnym oczom.

Okazało się, że ktoś wyrzucił do pojemnika interaktywnego kota-zabawkę! 

Źródło: se.pl

Więcej artykułów

Co sądzisz o tym artykule?

Dziękuję za odpowiedź!

Dziękuję za odpowiedź!

Zostaw komentarz
Dodaj komentarz
Chcesz udostępnić ten artykuł?