Piesek o imieniu Tommy kilka lat temu stracił swoją panią. Maria, znana w całej wsi ze swojej miłości do zwierząt, znalazła go jako porzuconego szczeniaka na polu, adoptowała i troskliwie wychowała.
Panią i Tommy'ego łączyła silna więź. Pies codziennie towarzyszył jej w drodze do kościoła i cierpliwie czekał na zewnątrz, aż msza się skończy.
Jego pani umiera...
To właśnie tutaj widział swoją ukochaną panią po raz ostatni, kiedy odbywał się pogrzeb staruszki. Od jej śmierci regularnie tu przychodzi. Być może w nadziei, że znów ją zobaczy.
Gdy tylko biją dzwony kościelne, rusza w drogę i wygodnie rozkłada się przed ołtarzem. Uczestniczy w ten sposób we wszystkich mszach, ślubach, chrztach i pogrzebach.
Dla mieszkańców wsi pies przed ołtarzem to już powszechny widok. Od śmierci Marii opiekują się osieroconym czworonogiem i dbają o to, by miał co jeść. Ksiądz, Don Donato Panna, zaakceptował cichą obecność psa przed ołtarzem.
... a on traci radość życia
Niestety, historia ma smutny koniec. Zaledwie kilka miesięcy po śmierci swojej pani, Tommy umiera z powodu różnych chorób, które zaostrzyły się przez jego żałobę.
To smutna, ale i piękna historia o głębokiej więzi, wierności i miłości między psem a człowiekiem.