Mittens to przepiękny maine coon, który dotychczas wiódł spokojne życie w Christchurch w Nowej Zelandii. Jego rodzina postanowiła jednak przeprowadzić się do Australii. Oczywiście Mittens, jako ważny członek rodziny, przeprowadzał się wraz z nimi. Przeprowadzka obfitowała jednak w niespodzianki.
13 stycznia opiekunka kota, Margo Neas czekała w Sydney na rozładunek cargo, którym podróżował kot. Po trzech godzinach oczekiwania zaczęła poważnie się niepokoić. Gdzie jest Mittens? Kota nigdzie nie było, mimo że cały ładunek został już rozładowany.
Ups, kot został w luku bagażowym
Okazało się, że obsługa lotniska zapomniała wyciągnąć z luku kontener z kotem. W efekcie, kiedy Margo czekała na niego w Australii, kot odbywał właśnie powrotną podróż do Nowej Zelandii!
Jak to mogło się stać? Otóż w luku bagażowym poza klatką z kotem umieszczono wózek na kółkach, który całkowicie zasłonił klatkę z kotem. Obsługa po prostu go nie zauważyła, a że kot nie zdecydował się miauknąć, również nikt go nie usłyszał.
Kiedy kot wylądował w Christchurch ponownie wsadzono go do kolejnego samolotu, by mógł wrócić do opiekunki. W ten sposób kot w ciągu zaledwie jednej doby, przeleciał 3-krotnie między Australia a Nową Zelandią!
Firma lotnicza nie obciążyła opiekunki kosztami podniebnych wojaży Mittensa. Mało tego, Mittens otrzymał odszkodowanie. To wprawdzie bardzo włochaty pasażer, ale również ma swoje prawa!