Boeing 737 musiał zostać uziemiony na aż dwa dni, po tym jak w przedziale awioniki samolotu schował się bezdomny kot.
Pasażer na gapę
Wszystko zaczęło się podczas przygotowań do startu, kiedy personel pokładowy usłyszał miauczenie dochodzące spod podłogi. Kot szybko dał o sobie znać, a pracownicy podjęli próbę jego ratunku. Niestety, zwierzę wystraszyło się i uciekło do tylnego przedziału, w którym znajduje się elektronika. Próby wydobycia go były bezskuteczne, a sytuacja wymusiła na linii lotniczej odwołanie lotu i uziemienie maszyny.
Zdecydowano się na otwarcie drzwi samolotu, by kot mógł samodzielnie opuścić pokład. I rzeczywiście – po dwóch dniach, kot spokojnie wyszedł z samolotu, schodząc po schodach jakby nigdy nic.
Choć historia zakończyła się szczęśliwie, Ryanair poniósł ogromne straty finansowe. Koszt dwudniowego postoju samolotu szacowany jest na dziesiątki tysięcy funtów. Zdecydowanie była to najbardziej zaskakująca "przygoda" na pokładzie samolotu w historii tej linii.