Sfora, składająca się z dzikich psów, przemieszczających się po polach i lasach, niejednokrotnie zbliżała się do dzieci idących na przystanki autobusowe i osób starszych.
Wszystko zaczęło się od alarmów ze strony mieszkańców, którzy obawiali się o swoje bezpieczeństwo, a przede wszystkim o bezpieczeństwo wracających ze szkoły dzieci.
Pomimo prób z wykorzystaniem dronów i żywołapek, schronisko, które zajmuje się odławianiem zwierząt, nie było w stanie poradzić sobie z problemem. Sytuacja stała się dramatyczna.
Władze interweniują
Jednak pomimo wniosków gmin, marszałek województwa, Joanna Skrzydlewska, nie wyraziła zgody na odstrzał. „Skuteczne ich odławianie to zadanie gminy” – przekazał Urząd Marszałkowski.
Chociaż odstrzał został odrzucony, gminy nie rezygnują z walki. Działania podjęte przez schronisko w Bełchatowie przyniosły pierwsze efekty – udało się złapać sześć psów.
Dodatkowo, po zgłoszeniu sprawy przez mieszkańców, utworzono specjalne karmisko, w którym podejmowane są próby zwabienia dzikich zwierząt.
Podjęto humanitarne działania
Pomimo trudności, władze gmin zapewniają, że podejmowane są wszystkie możliwe działania, aby zlikwidować zagrożenie w sposób humanitarny.
Oprócz tego, Wolbórz realizuje program sterylizacji i kastracji zwierząt, a także oferuje dotacje dla osób, które zdecydują się na przyjęcie psa ze schroniska. Samorząd przeznacza na ten cel około 300 tys. zł rocznie.