Ta sytuacja wstrząsnęła miłośnikami psów rasy yorkshire terrier.
Hodowla tych psów ulokowana w Bydgoszczy właśnie została zamknięta. W schronisku znalazło się ponad 80 psów. Wiele z nich w złym stanie.
Interwencja w środku nocy
Na interwencję do pseudohodowli w Bydgoszczy pojechali funkcjonariusze Policji z Komisariatu Bydgoszcz–Wyżyny, inspektorzy OTOZ Animals Oddział Kujawsko–Pomorski, pracownicy Schroniska dla Zwierząt w Bydgoszczy oraz funkcjonariusze Straży Miejskiej.
Kiedy przyjechali do bydgoskiej hodowli od razu wiedzieli, że sytuacja jest tragiczna. Zamiast zadbanych wesołych psiaków, jakie powinni zastać w hodowli, zobaczyli chore, odwodnione i niedożywione psy, poupychane w kojcach i klatkach ustawionych piętrowo.
Wiele psów było chorych, większość z zapaleniem uszu, część z nich nie słyszy. Posklejana sierść, fatalny stan skóry. Psy w hodowli, a raczej pseudohodowli, nie były też nauczone kontaktu z człowiekiem. To nie była hodowla tylko fabryka.
Z hodowli odebrano 85 psów. Zostały umieszczone w schronisku. Na razie nie można ich adoptować, ale mogą przebywać w domach tymczasowych. OTOZ Animals prosi o kontakt osoby, które chcą zaopiekować się tymi biednymi psiakami.
Przeciwko właścicielom hodowli będzie toczyło się postępowanie karne z art. 35 Ustawy o ochronie zwierząt.
Jak do tego doszło? Choroba i śmierć właścicielki
Choć na pewno hodowla od samego początku nosiła znamiona fabryki psów, to do pogorszenia się stanu i sytuacji zwierząt prawdopodobnie doszło na wskutek ciężkiej choroby właścicielki hodowli.
To na wskutek wizyty medycznej u wychudzonej i schorowanej kobiety w gospodarstwie pojawiła się policja, która zauważyła zwierzęta. Mimo pomocy medycznej kobiety nie udało się uratować, a jej rodzina (mąż i córka) będą oskarżeni z art. 160 kodeksu karnego (narażenie niebezpieczeństwa utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu drugiej osoby).
Jak pisze Gazeta Wyborcza członkowie Związku Kynologicznego w Polsce są wstrząśnięci tym, co działo się w "fabryce yorków". Jednocześnie rozkładają bezradnie ręce, gdy dziennikarze pytają o możliwość ukrócenia takich działań. Sprzedaż odbywa się przez serwisy ogłoszeniowe w internecie.
Pozostaje jedynie napominać osoby chcące kupić psa, że jeśli oferta wydaje się zbyt dobra, pies jest tani, lub oddawany jedynie za „koszt opieki” to najprawdopodobniej mamy do czynienia z cierpieniem zwierząt pochodzących z pseudohodowli.