Krakowski KTOZ bywa wzywany do naprawdę trudnych przypadków. Nie inaczej było tym razem. Interwencja na Podhalu to wprawdzie nie odosobniony przypadek cierpienia zwierzęcia, ale każdy z nich to tragedia.
Dolina to suczka owczarka podhalańskiego. Powinna być radosnym odpowiedzialnym za obejście psem. Niestety przypięta na stałe do rozlatującej się budy, wychudzona i zaniedbana stanowiła obraz nędzy i rozpaczy, kiedy inspektorki KTOZ dotarły do gospodarstwa, w którym przebywała.
Sunia miała też na łapie guz oraz zakażoną ranę przy ogonie.
Miałem zamiar ją uśpić
Kiedy dwie inspektorki przyjechały po psa, jej właściciel przyznał, że planował psa uśpić. Mimo tego, że chciał się go pozbyć na wizję oddania psa pod opiekę KTOZ nie zareagował entuzjastycznie.
Na odchodnym próbował ściągnąć psu obrożę. Nie udało się. Przez 12 lat zdążyła wrosnąć w szyję biednego psiaka.
Teraz Dolina przebywa już w bezpiecznych warunkach. Badanie weterynaryjne wykazało, że ma dodatkowo silna anemię oraz chore nerki. Kiedy poczuje się nieco lepiej, będzie czekać na nową rodzinę adopcyjną. Osoby zainteresowane losem tego starszego, doświadczonego psa proszone są o kontakt z KTOZ Kraków.