To miał być zwykły rejs. Ale w Zatoce Meksykańskiej morze postanowiło odsłonić swój najmroczniejszy sekret. Załoga łodzi Still Flyin Charters, która zajmuje się organizowaniem wypraw na ryby, zauważyła coś dryfującego wśród fal.
Początkowo sądzili, że to żółw. Ale gdy błysk mokrego futra odbił się w słońcu, zrozumieli, że patrzą na coś zupełnie innego.
Na środku morza unosił się kociak!
Czy miał służyć jako przynęta?
Ze zdumieniem stwierdzili, że stworzenie ma futro!
Jeden z członków załogi błyskawicznie chwycił za siatkę. Mały kociak był przerażony i kompletnie zagubiony. Chwilę później mała futrzana kulka była już bezpieczna na pokładzie. I wtedy wszystkich ogarnęła ta sama myśl: jakim cudem znalazła się tak daleko od lądu?
Czy porwał go prąd? A może ktoś pozbył się go celowo? Coraz częściej słyszy się o wykorzystywaniu zwierząt jako przynęty na rekiny… To pytanie nie daje spokoju do dziś.
Dom dla bezdomnego zwierzaka
Dla dobra rudego kota natychmiast zawrócono i skierowano się z powrotem w stronę lądu. Właściciel łodzi, Steve Crews, nie wypuścił kociaka z objęć aż do brzegu. Nie mogliśmy go zostawić. On nam ufał – powiedział w jednym z wywiadów.
Po powrocie na ląd Steve postanowił odmienić los rudego bezdomniaka. Kot zamieszkał tymczasowo u jego znajomego, gdzie miał mnóstwo miejsca i opiekę, na jaką zasługuje każde porzucone zwierzę.
Od zdarzenia minęło mnóstwo czasu, ale wciąż nie udało się ustalić, skąd pochodził kot i jak trafił na pełne morze. Jedno jest pewne: gdyby nie szybka reakcja rybaków, ta historia miałaby tragiczny finał.