13 czerwca ubiegłego roku Krakowski KTOZ opublikował dramatyczną historię maleńkiego kociaka, który cudem uniknął rozjechania na jednej z najruchliwszych krakowskich ulic. Maluch miał sporo szczęścia, bo świadkiem jego zmagań z ruchem była wolontariuszka schroniska, która natychmiast zadzwoniła po pomoc.
Przerażony kociak uciekając przed pojazdami wpadł pod taksówkę i tam sprytnie zadekował się w podwoziu. Jego wyciągnięcie było dość skomplikowane, ale dzięki czujności i ofiarności taksówkarza i wolontariuszy KTOZ udało się go bezpiecznie wydostać.
Maluch na pamiątkę swojej przygody otrzymał imię Taxi i rozpoczęły się poszukiwania dla niego domu.
Rok później…
Dziś ten mały kociak jest już całkiem dużym Kocurkiem, który nadal jak widać na zdjęciach zachował zamiłowanie do wciskania się w ciasne przestrzenie. Jest kochany każdego dnia i w żadnej mierze nie przypomina już tego przerażonego, małego kociaka, który cudem uniknął śmierci.
Jak pisze w poście na FB KTOZ, Taxi wyrósł na pewnego siebie kota, który żyje pełnia życia każdego dnia.

Warto pomagać i ratować by móc potem czytać takie posty!