Dla personelu schroniska PAWS Chicago każdy kolejny dzień był próbą podtrzymania wiary, że Tracy w końcu znajdzie rodzinę, na jaką zasługuje.
933 dni oczekiwania
Przez ponad dwa i pół roku Tracy czekała w boksie, obserwując, jak inne psy opuszczają schronisko. Każdego dnia wolontariusze starali się, by jej życie było jak najbardziej komfortowe – organizowali spacery, ćwiczenia i zabawy, by nie straciła chęci do życia.
Mimo to w ich sercach narastał smutek. Czy ktoś w końcu ją zauważy?
Promyk nadziei
Wszystko zmieniło się, gdy do schroniska przyjechała Laura z rodziną, szukając psa do adopcji. Wśród wybranych czworonogów była także Tracy, której wideo zobaczyli wcześniej na stronie internetowej.
Najpierw poznali kilka innych psów, ale żaden nie poruszył ich serc. Dopiero gdy do pomieszczenia weszła Tracy, wydarzyło się coś niezwykłego. Suczka spokojnie podeszła do Laury, spojrzała jej w oczy i położyła głowę na jej dłoni.
To wystarczyło. Po zaledwie pięciu minutach wszyscy wiedzieli, że to ona.
Pożegnalne przyjęcie
Gdy nadszedł dzień, w którym Tracy miała opuścić schronisko, wolontariusze postanowili uczcić ten moment wyjątkowo. Zorganizowali jej pożegnalne przyjęcie – pełne smakołyków, balonów i uśmiechów.
Ponad 40 osób przyszło pożegnać swoją ulubienicę. Każdy chciał pogłaskać ją jeszcze raz, zrobić pamiątkowe zdjęcie i życzyć jej wszystkiego najlepszego w nowym domu. Tracy była w centrum uwagi – merdała ogonem, rozdawała buziaki i jakby wiedziała, że tym razem to naprawdę koniec jej czekania.
To był dzień, którego nikt nie zapomni.
W końcu w domu
Dziś Tracy mieszka z Laurą i jej rodziną. Wreszcie żyje swoim najlepszym życiem – uwielbia długie spacery, przejażdżki samochodem i swoje ulubione zabawki.