Jej hodowca, zaniepokojony tym, że szczenię urodziło się niewidome, zdecydował się oddać ją do schroniska, nie mogąc zapewnić jej specjalnej opieki, jakiej wymagała.
Trudny początek
Kiedy Lilly trafiła do Blue Cross, miała zaledwie pięć tygodni i ważyła nieco ponad 1,8 kilograma. Była apatyczna, osłabiona i wydawała się bardzo chora. Zespół natychmiast rozpoczął leczenie – suczka cocker spaniel spędziła dwie noce pod kroplówką, po czym zaczęła odzyskiwać siły.
Lekarze potwierdzili jednak diagnozę: ślepota była trwała. Mimo to nikt nie zamierzał się poddawać. Kierowniczka schroniska postanowiła zabrać Lilly do swojego domu, aby zapewnić jej bezpieczeństwo i ciepło, którego potrzebowała.
Nauka życia bez wzroku
W nowym, pełnym miłości domu Lilly zaczęła uczyć się funkcjonować w świecie w zupełnie inny sposób. Dzięki słownym wskazówkom opiekunki i specjalnie ułożonym dywanikom, które pomagały jej orientować się w przestrzeni, z każdym dniem stawała się coraz pewniejsza siebie.
Z czasem biegała po domu jak każdy zdrowy szczeniak – radosna i ciekawa wszystkiego wokół. Na zewnątrz również uczyła się odnajdywać w nowych sytuacjach. Pomagała jej w tym Lexi, spokojna suczka z jej domu tymczasowego, która stała się dla Lilly prawdziwą przewodniczką i przyjaciółką.
Szczęśliwe zakończenie
Po kilku tygodniach opiekunowie zgodnie przyznali, że Lilly rozwija się wspaniale – nikt, kto widział jej energię i radość, nie przypuszczałby, że jest niewidoma. Schronisko postanowiło poszukać dla niej stałego domu, najlepiej ze spokojnym, cierpliwym psem, który mógłby być jej towarzyszem.
Wkrótce marzenie Lilly się spełniło – została adoptowana przez rodzinę, w której czekał na nią nowy psi przyjaciel, Barry. Dziś Lilly prowadzi szczęśliwe, pełne miłości życie, udowadniając, że nawet bez wzroku można widzieć świat sercem.