Kiedy Mama Gladice trafiła do schroniska Lancaster Animal Care Center w Kalifornii (Stany Zjednoczone), wciąż dzielnie chroniła swoje cztery szczenięta. Znaleziona na ulicy, robiła wszystko, co w jej mocy, aby je nakarmić i zapewnić im bezpieczeństwo. Nikt nie wiedział, jak długo tak żyła.
Przez tydzień mała rodzina dzieliła ten sam boks. Szczenięta szybko przyciągnęły uwagę odwiedzających. Jeden po drugim zostały adoptowane. Kiedy ostatnia klatka zamknęła się za ostatnim szczeniakiem, Mama Gladice została sama.
„Przestała się ruszać, przestała się uśmiechać”
Pozbawiona szczeniąt, Gladice stopniowo się zamykała w sobie. Przez większość czasu spała, prawie się nie ruszała i nie okazywała radości. Hałaśliwa atmosfera schroniska zdawała się ją przytłaczać. Dzień po dniu traciła iskrę, którą miała, gdy przybyła.
„Gladice zawsze była dyskretna i trochę nieśmiała. Ale kiedy jej dzieci odeszły, całkowicie się zmieniła. Spędzała całe dnie leżąc, nie machając ogonem” – mówi wolontariuszka.
W obliczu jej smutku i przepełnienia schroniska, jej przyszłość szybko stała się niepewna. W przepełnionych placówkach najmniej rzucające się w oczy zwierzęta są często najbardziej zagrożone. Wtedy sieć wolontariuszy zmobilizowała się, aby uchronić ją przed najgorszym i dać jej drugą szansę.
Druga szansa dzięki partnerskiemu schronisku
Dzięki temu przypływowi solidarności, Promise 4 Paws Rescue zgodziło się ją przyjąć. Gladice mogła opuścić schronisko i przenieść się do spokojniejszego otoczenia, gdzie w końcu otrzymuje uwagę i opiekę, której potrzebowała.
Dziś ta łagodna i wrażliwa suka powoli odzyskuje zaufanie. Jej wzrok znów się rozjaśnia i odkrywa czułość życzliwych ludzi. Pozostanie pod opieką stowarzyszenia, dopóki kochająca rodzina nie otworzy przed nią swoich drzwi.