Tajemnicze zniknięcie
Co pewien czas czytamy o niezwykłych „przybranych dzieciach” domowych kotek, czyli maluchach innych gatunków, które zostały przez kotkę przygarnięte i dokooptowane do jej własnego miotu. Domowe kotki z oddaniem wychowywały już szczenięta, wiewiórczęta, małe jeże… Okazuje się jednak, że mogą przygarnąć zwierzątka, które nawet nie są ssakami!
Taką sytuację zaobserwowali Ronan i Emma Lally, kiedy któregoś dnia zniknęły trzy kaczęta. Ronan od razu zaczął podejrzewać, że mogła porwać je ick kotka - Della. Miał rację – gdy para odszukała kotkę, ta akurat trzymała jedno w zębach…
Niecodzienna adopcja
Ronan zamarł – nie wiedział, jak odebrać kaczątko Delli, aby nie zdążyła zrobić mu krzywdy. Emma jednak zwróciła jego uwagę na to, że kaczątko wcale nie wygląda na trzymane siłą – nie wydaje się być ofiarą! Della starała się przenieść ptaka tak jak przenosiła własne kocięta (a urodziła dopiero co trójkę).
Emma i Ronan nieco się uspokoili, ale i tak oddzielili kaczki od Delli. Nie na długo. Kaczątka same pobiegły do kotki, a ona przygarnęła je do siebie łapą. Kaczęta nauczyły się nawet ssać kotkę – zapewne przyglądały się kociakom. Normalnie kaczki wykluwają się już gotowe do przyjmowania stałego pożywienia. Ale najwyraźniej kocie mleko również posłużyło im dobrze – rosły jak na drożdżach.
Oprócz pożywienia, najważniejszą rzeczą dla świeżo wyklutych kacząt jest ciepło i poczucie bezpieczeństwa – które kotka im zapewniła. Była świeżo po porodzie i ochoczo zajęła się wszystkimi puchatymi stworzeniami, które znalazła wokół siebie – i kociętami, i kaczętami.
Więź, która nie słabnie
Ronan wciąż obawiał się o bezpieczeństwo kacząt, gdy burza hormonów u Delli nieco się uspokoi, ale żona powstrzymała go przed ponownym rozdzielaniem zwierząt – obserwując je była pewna, że utworzyły one rodzinę. Nie pomyliła się – czas płynął, a kotka nadal opiekowała się kaczkami. Nawet gdy te „żółte kociaki” urosły w znacznie szybszym tempie niż rodzone dzieci Delli, chodziły za przybraną matką krok w krok, a kotka nie zdawała się przejmować, że w niedługim czasie osiągnęły rozmiary takie jak ona sama.
Obecnie kaczęta urosły już na tyle, że mogą być całkowicie niezależne od matki. Zmieniły dawno żółty puch na białe pióra, wyrosły na spore ptaki, ale nie przeszkadza im to biec za Dellą, wciąż wychowującą swoje kocięta.
Przeczytaj również: Labrador zaadoptował 7 osieroconych kaczuszek
Źródło: iHeartCats.com