Wielkanoc do innych niepodobna
Mieszkający w San Jose w Kalifornii Mike i Delicaye Shirley-Donnelly nie mieli doświadczenia w opiece nad kotami. Wszystko się zmieniło, kiedy w Niedzielę Wielkanocną 2016 roku poszli do ogrodu szukać czekoladowych jajek.
Zamiast wielkanocnych słodyczy znaleźli pięcioro nowonarodzonych kociąt. Oszołomieni znaleziskiem, nie mieli pojęcia, że to dopiero początek niezwykłej przygody.
Po chwili w krzakach pojawiło się jeszcze szóste kocię, a nazajutrz siódme.
O co chodzi?!
Znajomi Mike’a i Delicaye żartowali, że w ich ogrodzie znajduje się tajemna brama, która „wyrzuca” małe kotki.
W rzeczywistości prawdziwa odpowiedź na kocią zagadkę jest bardziej prozaiczna. Otóż w sąsiedztwie mieszkają dwa koty, które weszły „w bliższą relację” ze swoimi dzikimi przyjaciółmi. Ponieważ żadne ze zwierząt nie było wykastrowane, pojawienie się młodych było kwestią czasu.
Ostatecznie w ogrodzie Mike’a i Delicaye pojawiło się 24 kociąt!
Wyzwanie: podjęte!
Na szczęście para podejmuje wyzwanie i zaszczepia i kastruje wszystkie futrzaki. Czuli, że nie mogą zestawić maluchów na pastwę losu: w okolicy mieszkają kojoty, które mogłyby porwać kotki.
Na stałe zamieszka z nimi 21 kotków, reszta zostanie adoptowana przez zaprzyjaźnione rodziny.
Trzeba przyznać, że w tamtą Wielkanoc życie rodziny Shirley-Donnelly zmieniło się na zawsze. Z kocich laików stali się w pełni świadomymi opiekunami zwierząt. Ich dom jest pełen kocich akcesoriów i zjeżdżalni, no i miłości, rzecz jasna