W Weryni, wsi w powiecie Kolbuszowskim kilka lat temu znaleziono małego, rudego pieska. Do szyi, plastikowym sznurkiem miał przywiązane plastikowe opakowania po lodach.
Ktoś napisał na nich „Ostatni raz! Uwiąż psa”, a na drugim „Nie żartuję”.
Pies mógł stracić życie!
Przywiązane w ten sposób pudełka z łatwością mogły wplątać się w sztachety płotu czy zahaczyć o jakikolwiek wystający obiekt, a pies by się wtedy udusił. Dlaczego ktoś zdecydował się na tak koszmarną formę ostrzeżenia?
W Kolbuszowej i okolicach problem żyjących półdziko, wałęsających się samopas psów jest dość duży. Widząc takiego psa, najlepiej zgłosić problem Straży Miejskiej, która powinna zająć się problemem i odnaleźć właściciela. W przypadku małych gmin, takimi sprawami zajmuje się Urząd Gminy.
Najwyraźniej osoba, która zawiązała psu na szyi pudełka chciała w ten sposób zwrócić uwagę opiekuna psa na to, by nie wypuszczał psa samopas na ulicę.
Kara dla właścicieli niepilnujących zwierząt
Taka metoda działania zdecydowanie nie jest prawidłowa, zwłaszcza, że za bezmyślne działanie opiekuna może zapłacić niewinny pies. Zdecydowanie w przypadku zauważenia braku należytej opieki nad zwierzęciem należy zwrócić się do odpowiednich władz.
Za psa, który wałęsa się samopas po wsi grozi opiekunowi mandat. Gmina ma prawo odłowić wałęsającego się psa, a wtedy jego właściciel będzie musiał ponieść koszty utrzymania psa w schronisku, które również wynoszą kilkaset złotych.