Ta historia to opowieść o tym, że zawsze warto zachować nadzieję.
Teddy to prawdziwy szczęściarz. Pies przebywał w schronisku w Kalifornii, kiedy jego zdjęcie w social media zobaczyła mieszkająca w Waszyngtonie para. Mimo tego, że mieli już dwa psy oraz dwoje dzieci poniżej pięciu lat, kiedy dowiedzieli się, że psu grozi eutanazja, nie wahali się ani chwili – podjęli decyzję o adopcji.
Pies musiał przejechać całe USA, żeby dotrzeć do swojego nowego domu. Niestety po miesiącu pobytu, kiedy cała rodzina wybrała się do Pensylwanii na wycieczkę, Teddy wybiegł z samochodu i nie wrócił. Nie udało się go odnaleźć. Mimo, iż rodzina szukała go tygodniami, dosłownie przetrząsając okolicę.
Mijały tygodnie. Psa nie było i para powoli traciła nadzieję…
Tymczasem, 130 km dalej
Do szeryfa niewielkiej miejscowości w okolicach Nowego Jorku, zadzwonił telefon – ktoś widział błąkającego się po ulicy psa. Był wychudzony, ranny, a temperatura na zewnątrz ujemna. Szeryf próbował odłowić psa, a kiedy sobie nie poradził z tym zadaniem, zawiadomił organizacje Buddha Dog Rescue & Recovery, która specjalizuje się w odławianiu szczególnie trudnych przypadków.
Kiedy psa w końcu złapano, okazało się, że jego opiekunowie szukają go od 7 miesięcy! Para natychmiast przyjechała po psa. Radość ze spotkania była ogromna.
Ten słodki psiak, jeszcze rok wcześniej był skazany na śmierć, bo nikt go nie chciał. Teraz nie tylko troszczyła się o niego rodzina, ale również cała grupa nieznajomych, którzy zaangażowali się w poszukiwania psa.
