Leży sobie grzecznie kot na naszych kolanach i nagle zaczyna rytmicznie ugniatać nasze nogi łapkami.
Najpierw jedną, potem drugą – zupełnie jakby wyrabiał ciasto na pierogi. Szkoda tylko, iż zdarza mu się przy tym wysunąć pazury, które wbija nam w ciało! Jest to bolesne, więc ze złością zrzucamy kota z kolan, co on przyjmuje z ogromnym zdziwieniem.
O co w tym wszystkim chodzi? Skąd się wziął koci rytuał ugniatania?
Dlaczego koty ugniatają łapkami?
Na pewno nie ma to nic wspólnego z kocią agresją. Kiedyś myślano, że zachowanie to jest skutkiem zbyt wczesnego odebrania od matki. Gdyby jednak tak było, to nie obserwowalibyśmy go u wszystkich przedstawicieli gatunku Felis catus.
Okazuje się, że dla naszego pupila zachowanie to jest zupełnie naturalny odruch! Co więcej, jest to zachowanie zakodowane jeszcze z dzieciństwa i wiąże się z bardzo przyjemnymi doznaniami. Dlatego, aby zrozumieć dlaczego koty ugniatają łapkami, musimy cofnąć się do ich bardzo wczesnego dzieciństwa.
Kocię ugniatające swoją mamę, czyli mleczny krok
Nasi podopieczni, jak wiemy, należą do ssaków, co oznacza, iż przez pierwszy okres życia piją mleko matki. Tuż po urodzeniu kocięta są ślepe i niedołężne, ale doskonale potrafią odnaleźć matczyne sutki. Instynkt podpowiada im, jak do nich trafić i co zrobić, by leciało z nich mleko (pewną ciekawostką jest fakt, że każdy z maluchów wybiera sobie jeden, konkretny sutek i ssie wyłącznie z niego).
Ruch ten stymuluje produkcję mleka, ma więc biologiczne znaczenie – umożliwia kociętom przeżycie i rozwój. Kotka nie odczuwa przy tym bólu, ponieważ maluchy mają niewielkie i miękkie pazurki, więc nie robią matce krzywdy. Co więcej, można odnieść wrażenie, iż sprawia jej to przyjemność!
Ten charakterystyczny dla ssących kociaków ruch nazywamy, całkiem sensownie, mlecznym krokiem. I właśnie w nim należy szukać źródła ugniatania przez niektóre koty kolan opiekuna.
Koci behawioryści dostrzegli podobieństwa między tymi dwoma zachowaniami u kociąt i u kotów dorosłych, po czym doszli do wniosku, iż jedno wywodzi się z drugiego.
Leżąc u boku matki i ssąc, koci osesek ma poczucie bezpieczeństwa oraz odczuwa przyjemność. Dlatego mruczy, co między innymi jest oznaką zadowolenia.
Gdy później leży na kolanach opiekuna jest mu tak samo dobrze, czuje się bezpiecznie i komfortowo, wraca więc wspomnieniami do wczesnego dzieciństwa i bezwiednie zaczyna wykonywać łapkami te znane nam doskonale ruchy. I mruczy rozkosznie!
Ugniatanie łapkami przez kota — co oznacza w koci rytuał ugniatania?
Wniosek z powyższego płynie taki, że ugniatanie przez kota jest bardzo pozytywnym sygnałem dla jego opiekuna.
- Poczucie bezpieczeństwa. Kiedy kot ugniata swojego właściciela, często jest to wyraz miłości i zaufania. Twój kot może w ten sposób pokazywać, że czuje się bezpiecznie w Twoim towarzystwie i jest szczęśliwy. To jakby kocie "przytulanie". Ma więc do niego ogromne zaufanie!
- Komfort i relaks. Kot ugniata łapkami nie tylko kolana swojego opiekuna, ale może też udeptywać własne legowisko, ciała zaprzyjaźnionych z nim przedstawicieli własnego albo innych gatunków, na przykład psów itd. I robi to również wtedy, gdy jest zrelaksowany i zadowolony.
- Oznaczanie terytorium. Oprócz zacieśniania więzi społecznych zachowanie takie umożliwia naszym mruczącym czworonogom pozostawianie własnego zapachu na przedmiotach i ciele innych istot. Na spodzie łap znajdują się gruczoły zapachowe (feromony), choć akurat nasz nos ich nie wyczuwa.
Czy da się oduczyć kota ugniatania?
Ugniatanie przez kota jest przyjemne dla niego... ale nie zawsze dla nas. Niestety pazury naszych podopiecznych rosną wraz z nimi i stają się bardzo ostre. Dlatego, gdy dorosły kot ugniata łapkami nasze kolana, nie jest to już dla nas tak miłe jak wtedy, gdy był jeszcze słodkim kociakiem!
W zupełnie więc naturalnym odruchu karcimy pupila, a zwierzak nie potrafi zrozumieć przyczyn naszego zachowania. Dla podtrzymania prawidłowych relacji między nami a naszym czworonożnym pupilem, rozsądnym wyjściem z sytuacji jest powstrzymanie się od negatywnych reakcji na te kocie przejawy czułości!
Problem w tym, że jest to zachowanie instynktowne, a takie bardzo trudno zmienić. Łatwiej będzie go nam zaakceptować, a negatywne skutki ugniatania przez kota zmniejszyć poprzez regularne przycinanie mu pazurków. Nie jest to trudne zadanie: wystarczą dobre cążki odpowiedniej wielkości (do kupienia w sklepach zoologicznych) i odrobina wprawy.
Owszem, możemy starać się delikatnie powstrzymywać go, gdy zaczyna wbijać nam swe pazury, dając mu przy tym jakiś sygnał dźwiękowy (na przykład mówiąc „auć), albo próbować w tych momentach skupiać jego uwagę na czymś innym. Nie ma jednak gwarancji sukcesu!