Haley Andrews to doświadczona opiekunka kotów. Prowadzi dom zastępczy i przez lata zajmowała się dziesiątkami kociaków. Wie, jak ważna jest dobra opieka nad kotami i leczenie ich już od pierwszych niepokojących objawów. Dlatego kiedy zauważyła, że brzuszek jej nowego kociaka o imieniu Cheesecake jest wzdęty, natychmiast pobiegła po pomoc.
Podejrzewałam, że kociak ma FIP – mówi w wywiadzie dla Newsweek’a. Wcześniej opiekowałam się już kilkoma kociakami, które chorowały na zapalenie otrzewnej i często objawami są wzdęcie brzuszka lub nagromadzenie w nim płynu. Pozwoliłam działać emocjom, spanikowałam i popędziłam do weterynarza.
Weterynarz dusi się ze śmiechu
Kiedy Haley dotarła do lekarza i powiedziała mu o swoich obawach, ten potraktował sprawę poważnie, zbadał kota, a potem – krztusząc się ze śmiechu, podał diagnozę:
Andrews komentuje: bardzo się martwiłam, bo jej brzuszek był taki okrąglutki. Myślałam, że może to FIP lub robaki. Kiedy weterynarz wróciła z kotkiem na rękach przyznałam, że jestem przerażona. A ta mówi mi, że mój kot jest gruby!
Prawdę mówiąc, Haley odetchnęła z ulgą. Zamiast kosztownej kuracji wystarczy jedynie ograniczyć kociakowi smakołyki i zapewnić mu więcej ruchu!
Grubych kotów jest coraz więcej
Co ciekawe, tycie to nie tylko ludzki problem. Wśród kotów które żyją w domach w USA coraz częściej można spotkać grubaski. Ponad 33% w USA jest otyłych, a 26% ma nadwagę, alarmuje serwis Statista.
Przeczytaj porady dietetyka na temat tego, jak odchudzić kota!