15 listopada zmarła Frida, suczka rasy labrador retriever, która służyła w Marynarce Wojennej.
Jej śmierć wywołała ogromne poruszenie w sercach Meksykanów, a zwłaszcza tych, co przeżyli trzęsienie ziemi we wrześniu 2017 roku.
Pies na medal
Frida współpracowała w wielu akcjach ratunkowych Marynarki Wojennej. Urodziła się 12 kwietnia 2009 roku i w bardzo młodym wieku rozpoczęła szkolenie. Żołnierze Marynarki Wojennej mówili, że wyróżniała się "koncentracją, zrównoważonym temperamentem, nieustraszonością, ciekawością, łatwym przyzwyczajaniem się do różnych środowisk, dużą chęcią do zabawy, łatwością uczenia się i empatią wobec ludzi".
W trakcie swojej heroicznej kariery uratowała 12 osób i pomogła odzyskać ponad 40 ciał w wypadkach różnego rodzaju. I to nie tylko w Meksyku.
Tragiczne trzęsienie ziemi
Podczas trzęsienia ziemi z 19 września 2017 r. stała się bohaterką narodową. Z oddaniem ratowała ludzi, a strój, który miała na sobie podczas tej trudnej akcji, znajduje się teraz w Museo del Calzado. Jej heroiczna postawa dawała ludziom nadzieję podczas tej strasznej tragedii.
Na co umarła Frida?
Frida zmarła z powodu dolegliwości typowych dla jej wieku. Psinka była już słaba i schorowana. Potrzebowała odpocząć po drugiej stronie tęczy, gdzie z pewnością wiedzie teraz sielskie życie.
„Droga Frido, choć Twoje odejście nas boli, chcemy uczcić Twoją szlachetność, lojalność i miłość. Dziękujemy za Twoją służbę. Na zawsze zostaniesz w naszych sercach” - napisała Marynarka Wojenna na Twitterze.
Niedawno odsłonięto pomnik, aby oddać hołd psince. - Nie tylko za to, że motywowała naszych żołnierzy do codziennego działania, ale dlatego, że dała nadzieję tysiącom meksykańskich rodzin w najtrudniejszych chwilach - powiedział wtedy Rafael Ojeda Durán, sekretarz Marynarki Wojennej.